Armenia: Nie możemy już polegać na Rosji w zakresie potrzeb wojskowych i obronnych

- Armenia nie może już polegać na Rosji jako swoim głównym partnerze wojskowym i obronnym, ponieważ Moskwa wielokrotnie ją zawiodła, więc musimy pomyśleć o budowaniu bliższych relacji ze Stanami Zjednoczonymi i Francją - powiedział premier Nikol Paszynian.

Publikacja: 02.02.2024 18:48

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: PAP/EPA/ARTYOM GEODAKYAN / SPUTNIK / KREMLIN POOL

Armenia, była republika radziecka granicząca z Gruzją, Azerbejdżanem, Iranem i Turcją, od dawna polega na Rosji i posiada rosyjską bazę wojskową w Giumri, około 90 km na północny zachód od stolicy kraju - Erywania.

Premier Armenii, Nikol Paszynin, wywołał gniew w Moskwie, gdy zaczął kwestionować podstawy sojuszu między krajami.

– Musimy zrozumieć, z kim naprawdę możemy utrzymywać stosunki wojskowo-techniczne i obronne – powiedział pytany o reformę armeńskiej armii.  – Wcześniej ten problem był prosty, ponieważ nie było takiego pytania i nie było trudności w stworzeniu koncepcji. Wcześniej 95-97% naszych stosunków obronnych było z Federacją Rosyjską. Teraz nie może tak być zarówno z przyczyn obiektywnych, jak i subiektywnych – dodał.

Czytaj więcej

Anders Fogh Rasmussen: Gdy Amerykanie się wycofują, źli ludzie idą naprzód

Paszynian uważa, że Armenia powinna zastanowić się, jakie relacje w zakresie bezpieczeństwa powinna budować ze Stanami Zjednoczonymi, Francją, Indiami i Gruzją. Zakwestionował, czy Armenia powinna pozostać członkiem kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (UOBZ) i powiedział, że Armenia potrzebuje nowej strategii bezpieczeństwa narodowego. Zapowiedział również wzmocnienie armii.

Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł Armenię przed opuszczeniem UOBZ

W ocenie premiera, Rosja zawiodła Armenię, gdy Azerbejdżan w zeszłym roku rozpoczął błyskawiczną operację wojskową, która zakończyła się przejęciem kontroli nad Górskim Karabachem, powodując ucieczkę mieszkających tam etnicznych Ormian.

Rosja twierdzi, że winę za porażkę etnicznych ormiańskich bojowników w Karabachu ponosi Paszynian. Moskwa ostrzegła Erywań, że Zachód próbuje skłócić Armenię i Rosję.

W zeszłym miesiącu Paszynian omawiał współpracę z Javierem Colominą, specjalnym przedstawicielem sekretarza generalnego NATO ds. Kaukazu i Azji Środkowej.

Prezydent Władimir Putin powiedział w zeszłym miesiącu, że opuszczenie UOBZ nie leży w interesie Armenii.

Armenia, była republika radziecka granicząca z Gruzją, Azerbejdżanem, Iranem i Turcją, od dawna polega na Rosji i posiada rosyjską bazę wojskową w Giumri, około 90 km na północny zachód od stolicy kraju - Erywania.

Premier Armenii, Nikol Paszynin, wywołał gniew w Moskwie, gdy zaczął kwestionować podstawy sojuszu między krajami.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?