Agnieszka Dziemianowicz-Bąk była w środę rano pytana w Polsat News, czy sposób przejęcia mediów publicznych był konsultowany z Lewicą. - Przede wszystkim media publiczne w końcu muszą stać się publiczne i ten cel jest wspólny, ten cel jest jasny: przywrócenie niezależności, odpolitycznienie, zamiana propagandowej tuby w faktyczne media publiczne - i co do tego nie ma żadnych wątpliwości, że to zrobić musimy - odparła.
- Po tych ośmiu latach funkcjonowania mediów tzw. publicznych jako propagandowej tuby rządu nikt nie spodziewał się, że rozpoczęcie tej zmiany będzie procesem łatwym. To misja, która została powierzona ministrowi Sienkiewiczowi. To minister Sienkiewicz ma plan, jak tę misję przeprowadzić, a my mamy wszyscy wspólny cel, żeby przywrócić media publiczne opinii publicznej, bo przez ostatnie lata obserwujemy gwałtowny spadek do mediów publicznych - dodała.
Czytaj więcej
W związku z sytuacją w mediach publicznych posłowie PiS złożyli wniosek o wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza (PO).
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Mamy okupację PAP, to hucpa
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej była pytana o wątpliwości dotyczące prawnej strony zmian w mediach publicznych. Poseł Lewicy Maciej Konieczny ocenił, że "sposób rozwiązania tej kwestii nie był właściwy".
- Oczywiście, że to, co dzisiaj obserwujemy w PAP, wokół mediów publicznych, jest dalekie od ideału. Ja bym bardzo chciała widzieć taką sytuację, w której ten proces naprawy, odbudowy mediów publicznych przebiega spokojnie, w której wszystkie strony politycznego sporu zgadzają się co do tego, że media publiczne są potrzebne, ale tak nie jest. Mamy okupację Polskiej Agencji Prasowej, mamy kreowaną przez jedną ze stron politycznego sporu sytuację pseudoprotestu, bo przecież nie widać tam żadnych obywateli, nie ma masowych protestów (...) to jest sterowana politycznie hucpa i szopka - skomentowała Dziemianowicz-Bąk.