Dzień po decyzji szefa MKDiN o zmianach w mediach publicznych Sejm pracował w zwykłym trybie. Politycy PiS rano co prawda zwracali się do marszałka Sejmu o to, by uzupełnił porządek obrad o informację „płk UOP Bartłomieja Sienkiewicza, który został oddelegowany przez Donalda Tuska do przeprowadzenia operacji specjalnej w mediach publicznych” - jak to ujął szef klubu Mariusz Błaszczak, ale później zgodnie z planem ruszyła debata nad budżetem. Politycy PiS — jak w PAP — cały czas dyżurują w trybie „interwencji poselskiej”, ale zdaniem koalicji 15 października fakty zostały dokonane. Szef sejmowej komisji kultury Bogdan Zdrojewski zapowiedział na pierwszy kwartał przyszłego roku projekt ustawy likwidującej Radę Mediów Narodowych oraz kolejne projekty ustaw, które mają dotyczyć rynku mediów w ogóle.
Politycy KO zdają sobie jednak sprawę, że jakiekolwiek zmiany w mediach, które nie są prowizoryczne będą wymagały porozumienia z prezydentem Dudą. - Nie uda się wprowadzić nowego porządku medialnego, takiego, który będzie gwarantował normalność w mediach publicznych, bez udziału czy aktywnej roli prezydenta — powiedział senator KO Grzegorz Schetyna w czwartkowym „Salonie politycznym Trójki”.
„Nasz wyborca to kocha”
Politycy Koalicji Obywatelskiej z którymi rozmawialiśmy tylko wzruszają ramionami, gdy pytamy o styl i kwestie prawne dotyczące ruchu Bartłomieja Sienkiewicza. - To była nasza deklaracja i oczekiwanie naszych wyborców. Temat został „dowieziony”. Nasz wyborca to uwielbia - mówi jeden z naszych informatorów w kuluarach Sejmu z Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj więcej
TVP nie bronią szeregowi pracownicy stacji, ale jedynie politycy PiS i milionerzy z TVP, którzy nie chcą się pożegnać z funkcjami. Protestów nie ma przed Polskim Radiem. Wcześniej podobne awantury, jak teraz w TVP wszczynał Antoni Macierewicz w MON.
Oficjalnie koalicjanci PO nie krytykują sposobu zmian w mediach. Co można usłyszeć nieoficjalnie? - Jest poczucie, że można to było zrobić bardziej subtelniej i delikatnie. Takie działanie ze strony Sienkiewicza jedynie umocniło polaryzację przyznaje jeden z naszych rozmówców z Lewicy w kontekście mediów publicznych i tego, co wydarzyło się w tym tygodniu. Ale publicznie nie chce się wypowiadać, by nie psuć relacji i atmosfery w Koalicji 15 października. W podobnym tonie wypowiada się jeden z naszych informatorów z Trzeciej Drogi. Ale znów — nie chce mówić nic pod nazwiskiem, co byłoby niekorzystne dla całej koalicji. - Niesmak, ale co zrobić. Zapowiedzi były inne. Ale już za późno na takie rozważania - ucina nasz rozmówca. Dodatkowym powodem, dla którego nikt — przynajmniej w tej chwili — nie chce wypowiadać się publicznie jest to, że mogłoby to zostać odebrane jako wsparcie dla starej TVP. A tego nasi rozmówcy chcą uniknąć.