Polski sport żegna rząd Zjednoczonej Prawicy z pewnym żalem. Niektórzy przyznają, że tak dobrze, jak przez osiem ostatnich lat, nie było i pewnie już nie będzie. Budżet ministerstwa był bowiem rekordowy, rząd wspierał organizację kolejnych wielkich imprez, a pieniądze - także za pośrednictwem spółek skarbu państwa - płynęły szerokim nurtem.
Nie brakuje głosów, że sportowi zawodowemu więcej nie trzeba. Minister nie musi mieć wizji i wystarczy, żeby przekazał pieniądze, a dobrze zorganizowane federacje będą wiedziały, jak je wykorzystać. Większe wyzwanie, o którym podczas kampanii wyborczej mówili „Rzeczpospolitej” byli zawodnicy i trenerzy, to przede wszystkim inwestycje w infrastrukturę oraz rozwój sportu powszechnego, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.
Czytaj więcej
Zmiana władzy może oznaczać spore zmiany dla polskiego sportu. Ministerstwo Sportu i Turystyki, które ostatnio wspierało nie tylko sport, czeka zapewne rewolucja.
Kim jest nowy minister sportu i turystyki Sławomir Nitras
Sławomir Nitras jest członkiem Platformy Obywatelskiej od 2002 roku. Posłem na Sejm został po raz piąty, przez pięć lat był ponadto w Parlamencie Europejskim. Bez sukcesu startował w wyborach na prezydenta Szczecina. Ministrem nie był nigdy. Kiedyś uważano go za członka konserwatywnego skrzydła partii, dziś wielu łączy Nitrasa raczej ze środowiskiem Rafała Trzaskowskiego.
Nie jest człowiekiem sportu, w przeciwieństwie do wielu poprzedników. Jego porzednikami byli między innymi Adam Korol (2015), mistrz olimpijski z wioślarskiej czwórki podwójnej, lekkoatleta Witold Bańka (2015-19), który zdobył medal mistrzostw świata w sztafecie 4x400 metrów, Danuta Dmowska-Andrzejuk (2019-20, 2023) była mistrzynią świata w szpadzie. Nawet Kamil Bortniczuk (2021-23) przedstawiał się jako były piłkarz, choć tylko GKS-u Głuchołazy.