Zasada jest prosta, najtrudniejsze decyzje załatwia się w pierwszych miesiącach rządzenia. Donald Tusk jest jeszcze szybszy. Chce zacząć rozliczać poprzedników, zanim przejmie władzę. Zmusza go do tego partia Jarosława Kaczyńskiego, do spółki z prezydentem Dudą, którzy robią wszystko, żeby opóźnić przekazanie władzy, oraz zabetonowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura.
Jakie komisje śledcze zapowiedział Tusk
Donald Tusk zapowiedział powołanie trzech komisji śledczych, które zajmą się sprawami: afery wizowej, korzystania z Pegasusa oraz przeprowadzenia wyborów kopertowych. Koalicja Obywatelska obiecywała, że jeśli przejmie władzę, najważniejsze decyzje będą podejmowane natychmiast. I słowo staje się ciałem. Już w przyszłym tygodniu zostanie powołana komisja śledcza ds. tzw. wyborów kopertowych, a dwie kolejne do końca roku. Ryzykowne.
Czytaj więcej
Jeszcze wiele, wiele dni będziemy mieli rząd, który nie jest rządem, premiera, który nie jest premierem, będziemy obserwowali misję, która nie jest misją, tylko próbą zarobienia pieniędzy i trochę czasu - mówił na konferencji prasowej w Sejmie lider KO, kandydat większości parlamentarnej na premiera, Donald Tusk.
Sprawami najpierw powinna zająć się prokuratura. Komisje powstawały, gdy ta nie radziła sobie z materią. Tylko że gdyby prokuratura nie była upolityczniona, to już dawno temu zajęłaby się choćby nielegalnym podsłuchiwaniem opozycji w 2019 roku, w czasie kampanii wyborczej, i publikowaniem przez TVP podrobionych wiadomości Krzysztofa Brejzy, który pełnił wtedy funkcję szefa sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej.
Jak kończyły się dotychczasowe komisje śledcze
Dotychczasowe komisje śledcze były medialnymi spektaklami, które przykrywały wiele politycznych działań i zaniechań. Czy Tusk chce dać nam igrzyska, żebyśmy nie patrzyli mu na ręce? Intencje nowej władzy odsłonią składy komisji. Jeśli zasiądą w nich merytoryczni fachowcy, a nie polityczni hunwejbini, to poznamy odpowiedź. Pojawia się nazwisko Romana Giertycha jako szefa jednej z komisji? To doświadczony i przygotowany polityk, ale ryzykowna wizytówka komisji, bo może stać się twarzą odwetu opozycji. Komisje powinny działać jak senatorska ds. Pegasusa czy ta w Parlamencie Europejskim, bez fajerwerków i politycznego teatru. Czy to możliwe?