Jak PiS sprawdzi się w roli partii opozycyjnej?
Wygląda na to, że PiS wcieli się w rolę nowej totalnej opozycji. Z ust lidera PiS-u płynie krytyka nowej koalicji i jej potencjalnych planów. Szymon Hołownia będzie miał duży problem, żeby obniżyć temperaturę sporu politycznego w Sejmie. Pomysł dania opozycji więcej swobody, niż to było za czasów rządów PiS-u, będzie trudnym zadaniem. Niemniej to on będzie marszałkiem Sejmu i to on będzie rozdawał karty. Pytanie, czy zmieni zdanie i jak szybko to zrobi. Prezes Kaczyński przed dojściem to władzy także obiecywał tzw. pakiet demokratyczny. Ale już po paru miesiącach udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że nie będzie specjalnych praw dla opozycji, bo jej się to nie należy. Czas pokaże, czy Szymon Hołownia pójdzie drogą prezesa Kaczyńskiego. W umowie koalicyjnej nie ma wzmianki o tym, że dojdzie do zmiany w funkcjonowaniu Sejmu, a to znaczy, że wszystko jest w rękach marszałka i nowej większości.
Czytaj więcej
Wybór Elżbiety Witek na stanowisko wicemarszałka Sejmu uniemożliwiła przepaść kulturowa między Prawem i Sprawiedliwością a obecną większością - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W umowie koalicyjnej jest osobna część, która dotyczy rozliczenia poprzedniej władzy. Gdzie postawić granicę między rozliczeniem a odwetem?
To jest pytanie, na które nie ma jednej odpowiedzi. Zawsze będą opinie, że rozliczenie poszło za daleko albo że było niewystarczające. Rozliczenia o charakterze politycznym będą najłatwiejsze, bo będą je realizowały komisje sejmowe. Spodziewam się, że powstanie przynajmniej jedna nadzwyczajna komisja, która się tym zajmie. Pytanie, jak będzie wyglądał aspekt prawny tych rozliczeń. Teoretycznie w ślad za ustaleniami komisji powinni pójść prokuratorzy. Pojawia się też pytanie, jak nowa większość w ogóle rozwiąże problem prokuratury. Z tego, co rozumiem, to powstanie tam stan swoistej dwuwładzy. Dlatego, że pojawi się nowy prokurator generalny i minister w jednym. Koalicja chce rozdzielić te funkcje, ale na razie jest to w dalszym ciągu jedna osoba. W kontrze do tego jest prokurator krajowy, który został powołany za rządów PiS-u i ma duże kompetencje, także kadrowe – w ostatnich miesiącach rządów PiS-u doszło do zwiększenia jego uprawnień. Nowy rząd musiałby się więc dogadać z prezydentem Andrzejem Dudą i wprowadzić zmiany ustawowe. Jednak najprawdopodobniej się nie dogada i będzie musiał wprowadzić zmiany pozaustawowe. Gdybym miał typować osobę z poprzedniej ekipy rządowej, która powinna być poddana regularnemu procesowi sądowemu, to wskazałbym na Zbigniewa Ziobrę. Jest on numerem jeden, jeśli chodzi o skalę łamania prawa i działań antypaństwowych w czasach rządów PiS-u. Pan Ziobro jest papierkiem lakmusowym dla poziomu rozliczeń. Jeśli pan Ziobro – po uchyleniu immunitetu poselskiego – doczeka się regularnego procesu sądowego, to będzie można uznać, że rozliczenia mają twardy charakter i są realne. Cała reszta może sprowadzić się do wyrzucenia konkretnych ludzi z zajmowanych stanowisk. Zawsze po zmianach rządów wymienia się ludzi z najróżniejszych stanowisk, np. dyrektorów muzeów i szpitali. To jest tradycja polskiej polityki i tu się nic nie zmieni.