We wtorek prezydent Sopotu Jacek Karnowski wyraził gotowość startu w wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Jak mówił, „samorządowców spotykają na ulicach ludzie i mówią, aby pomogli w tych wyborach, gdyż są sprawczy”. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem mówił między innymi o swojej decyzji w tej sprawie. - Podpisaliśmy jako samorządy sześć postulatów o reformie ustroju państwa, decentralizacji państwa czy decentralizacji finansów publicznych. Chciałbym się zająć wieloma rzeczami, między innymi oświatą i swobodą pracy dla nauczycieli czy sprawą służby zdrowia, która także powinna przejść pod samorządy. Jest też rzecz bardzo ważna, czyli ochrona środowiska. To wszystko jest bardzo istotne dla Polaków, a my jako samorządowcy wiemy, jak to zrobić - powiedział Karnowski.
Polityk został zapytany także, czy Sejm okazuje się być ważniejszy od samorządu. - Nie jest ważniejszy, natomiast 25 lat bycia prezydentem Sopotu to jest pewien rekord, który pokazuje, jak dużo można zrobić ze swoimi współpracownikami, radnymi miasta. Nie mamy się czego powstydzić i trzeba ten rozdział zamknąć. 25 lat to jest taki czas, że można zrobić pewne podsumowanie. To jest bardzo sprawcza praca, ale warto też przenieść to doświadczenie na Wiejską, wzmocnić listę opozycji, żeby wygrać - podkreślił prezydent Sopotu.
Czytaj więcej
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski wyraził gotowość startu w wyborach parlamentarnych w 2023 roku.
Karnowski: 500+ bez waloryzacji to jest pewne oszustwo
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i prezes Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski, zapytany został także o to, czy nie ma wrażenia, iż sondaże Koalicji Obywatelskiej stanęły w miejscu. - Do tej pory mówiono, że sufitem jest 30 proc., a te 30 proc. zostało złamane między innymi przez marsz i przez ciężką pracę, ale też dzięki pewnym działaniom PiS-u, które są katastrofalne – szczególnie w łamaniu praw człowieka, kobiet, zachowaniu się policji - powiedział polityk. - Recepta opozycji jest bardzo prosta: chcemy państwa uczciwego, praworządnego. Państwa, które potrafi korzystać ze środków unijnych - dodał. - Myślę, że Polacy przejrzą też na oczy, jeżeli chodzi o Konfederację. Dostrzegą, że to jest bardzo ksenofobiczna formacja, formacja przeciwna prawom człowieka, kobiet czy dzieci. Nieraz wypowiedzi jej liderów sprawiają, że włos jeży się na głowie. Im więcej ich będzie w mediach, tym szybciej ludzie się zorientują, że to nie jest ich marzenie. Zrozumieją, że jeżeli nie chcą głosować na KO, to mogą jeszcze wybrać Trzecią Drogę i Lewicę - zaznaczył.