Jak wynika z opublikowanych przez KPRM fotografii, na wtorkowym posiedzeniu rządu miejsce u szczytu stołu obrad zajęli obok siebie premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński, od niedawna ponownie wicepremier. Do tej pory u szczytu stołu zasiadał sam szef rządu. Zaskoczenia nie krył były premier Leszek Miller, który zaznaczył, że gdy zaczął pełnić urząd Prezesa Rady Ministrów ustanowił salę posiedzeń rządu w obecnym miejscu, "nigdy jednak na miejscu premiera nie było dwóch osób".
Zdjęcie Kaczyńskiego i Morawieckiego z posiedzenia rządu
Czy teraz na posiedzeniach rządu Jarosław Kaczyński zawsze będzie siadał obok Mateusza Morawieckiego? - Tego nie wiem, ale to pokazuje, że Jarosław Kaczyński, który jest najbardziej wpływowym politykiem obozu rządowego, zresztą chyba najbardziej wpływowym politykiem w Polsce, najważniejszym politykiem w Polsce, przyszedł do rządu, żeby ten rząd wzmocnić, żeby wzmocnić pozycję premiera, żeby wzmocnić decyzyjność - powiedział w środę pytany o sprawę w Polsat News wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. - Uważam, że to zdjęcie było jak gdyby zaplanowane świadomie, żeby wysłać pewien sygnał - dodał.
Czytaj więcej
Na wtorkowym posiedzeniu rządu miejsce u szczytu stołu obrad, obok premiera Mateusza Morawieckiego, zajął wicepremier Jarosław Kaczyński. Zaskoczenia nie krył m.in. były premier, Leszek Miller.
Dopytywany, czy chodziło o wysłanie do wyborców sygnału "zobaczcie, kto tutaj rządzi", wiceminister spraw wewnętrznych i administracji odparł, że "trochę tak jest".
Wąsik: Kaczyński zawsze zajmował się sferą bezpieczeństwa w rządzie
- Jest to sygnał, że rząd jest wzmocniony Jarosławem Kaczyńskim i tak to sobie wyobrażam, że decyzje rządu będą mocniejsze. Pozycja Jarosława (Kaczyńskiego - red.) jest niepodważalna i wejście go jako wicepremiera, jedynego wicepremiera do rządu, to jest wzmocnienie w szczególności sfery bezpieczeństwa, bo Jarosław Kaczyński zawsze zajmował się sferą bezpieczeństwa w rządzie i to jest taki sygnał wysłany zarówno do wyborców, jak i do wszystkich polityków partii rządzących - mówił.