Zgodnie z pierwotnym planem, w ubiegłą sobotę miała odbyć się duża konwencja PiS w Łodzi, w Atlas Arenie. Ale nowy szef sztabu Joachim Brudziński zdecydował, że wiec odbędzie się w Bogatyni niedaleko Turowa. W jego trakcie wystąpili wszyscy liderzy koalicji rządzącej, w tym Zbigniew Ziobro i Adam Bielan. Jednym z celów politycznych mitingu miało być właśnie pokazanie jedności całego obozu władzy i konsolidacja wokół wspólnych tematów. – To wybory o nasz suwerenny, samodzielny byt, to wybory, które rozstrzygną, czy będziemy mogli dalej realizować nasze marzenie, jakim jest dostatnia Polska – mówił premier Mateusz Morawiecki. A prezes PiS przypomniał o pomyśle na referendum w sprawie migracji. – My się obronimy, ale my też nie pozwolimy, by inni decydowali za nas – powiedział Jarosław Kaczyński.
Z informacji, ujawnionych przez Onet wynika, że większość gości, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, do Bogatyni wybrała się samochodem. Tymczasem szef rządu jako środek transportu wybrał rządowy samolot, choć podróż nie miała żadnego związku z wykonywaniem przez niego funkcji państwowych.
Wiec PiS w Bogatyni. Do Wrocławia Mateusz Morawiecki przyleciał samolotem
„Wylot z Warszawy zaplanowano na godz. 9.30. Mateusza Morawieckiego najwyraźniej musiało coś jednak wstrzymać, bo z Okęcia maszyna wystartowała dopiero o 10.02. We Wrocławiu wylądowała po 37 minutach lotu — o 10.39. Po czym premier i trzy towarzyszące mu osoby wsiedli w oczekujące na nich na płycie limuzyny i ruszyli w stronę Bogatyni” - czytamy w Onecie.
Czytaj więcej
Dla dużych i mniejszych partii wakacyjne dni i tygodnie to objazd całej Polski z przesłaniem politycznym i obietnicami.
Z kolei lot powrotny, zaplanowany na godz. 16.30, obsunął się na 17.51. Przyczyną miało być „spotkanie, jakie Mateusz Morawiecki odbył w saloniku VIP na wrocławskim lotnisku”.