Donald Tusk: Morawiecki nie jest premierem, uwolnimy TVP od PiS

- Nie ma we mnie złości ani rozpaczy, chociaż odnajduję takie emocje wśród ludzi, kiedy się z nimi spotykam od wielu miesięcy - mówi przewodniczący PO, Donald Tusk, w rozmowie z "Newsweekiem".

Publikacja: 29.05.2023 07:01

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Leszek Szymański

arb

Mówiąc o swoich spotkaniach z wyborcami Tusk podkreśla, że choć "do wyborów jeszcze jest trochę czasu", to "ludzie potrafią płakać, mówiąc o tym, co się dzieje w ojczyźnie, o swoich obawach o jej przyszłość".

Donald Tusk: Odbudować wiarę w zwycięstwo

Przewodniczący PO mówi też, że choć na początku na spotkaniach przeważały starsze osoby, to jednak "mniej więcej od kwietnia widzimy bardzo wyraźną zmianę". - To fajne i bardzo optymistyczne, że na spotkania przychodzą nawet 13-, 16-, 18-letnie, nie powiem dzieci, bo po ich pytaniach i zaangażowaniu widać, że są dojrzałymi obywatelami, choć czasami jeszcze bez praw wyborczych. Pytają o swoją sytuację, o edukację. Prawie na każdym spotkaniu słyszę od nich o problemie całej generacji, bardzo poważnym kryzysie psychospołecznym - podkreśla Tusk.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Panie prezydencie, teraz weto

Tusk deklaruje, że "jako zadanie numer jeden po powrocie do polskiej polityki postawił sobie odbudowę wiary w to, że zwycięstwo jest możliwe". - Kiedy jeszcze byłem w Brukseli, odniosłem wrażenie, że być może najgroźniejszym przeciwnikiem opozycji jest zwątpienie w możliwość zmiany, zapach kapitulacji, który unosił się nad obozem demokratycznym - stwierdza.

Lider PO przekonuje też, że "każdy, kto ulega fatalizmowi, popełnia błąd". - Wszystko, czy prawie wszystko, zależy od ludzi, a nie od okoliczności. Na okoliczności trzeba tylko odpowiednio reagować. Wybory będą bardzo, bardzo trudne, ale naprawdę można je wygrać - zapewnia.

Przewodniczący PO: PiS akceptuje każde zło, jeśli służy utrzymaniu władzy

Mówiąc o Kaczyńskim Tusk stwierdza, że "za jego sprawą w jego obozie pojawili się ludzie naprawdę odrażający". - Kreatury, które cynicznie wykorzystują dzieci w walce politycznej, kradną bezwstydnie i bez opamiętania. Patologicznie kłamią. Nawet jeśli ludzie trochę na to zobojętnieli, ja nie zobojętniałem - przekonuje.

- To jest charakterystyczne dla ludzi PiS, że nawet największe zło, które nam się wydaje odrażające, jest dla nich akceptowalne, jeśli służy, a przynajmniej nie przeszkadza im w zdobyciu i utrzymaniu władzy. To jest sposób myślenia głęboko niedemokratyczny - dodaje.

Czytaj więcej

„Lex Tusk” u prezydenta. Co dalej z ustawą, która budzi liczne wątpliwości konstytucyjne

Tusk przekonuje również, że "Morawiecki nie jest premierem". – Mówię o tym z przekonaniem, bo mam doświadczenie, byłem premierem realnym. Nie każdy mnie lubił, ale Morawiecki nie jest premierem w rozumieniu ustrojowym - tłumaczy. Przewodniczący PO dodaje, że szef rządu "nie podejmuje decyzji, nie sprawuje władzy". - A ten upiorny i upokarzający dla nas wszystkich kabaret, w którym jego ministrowie go wyzywają, pokazuje, że nikt nie czuje wobec niego respektu. On wie, że ma swojego bossa i jego los zależy wyłącznie od dobrej lub złej woli Jarosława Kaczyńskiego. I załoga od razu czuje, co się dzieje - podkreśla.

Morawiecki wie, że ma swojego bossa i jego los zależy wyłącznie od dobrej lub złej woli Jarosława Kaczyńskiego

Donald Tusk, przewodniczący PO

Mówiąc o tym, co chce zrealizować po ewentualnym zdobyciu władzy w Polsce, Tusk zapowiada rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, waloryzację świadczenia 500plus do 800 zł, likwidację CBA i budowę struktury, która "rzeczywiście będzie walczyć z korupcją" i będzie niezależna od władzy wykonawczej oraz "uzdrowienie mediów publicznych" poprzez "usunięcie tych, którzy te media sponiewierali". - TVP zostanie uwolniona od PiS natychmiast po wygranych wyborach - zapowiada.

Tusk o lex Tusk: Decyzje komisji nie będą obowiązywać

Tusk jest też pytany o tzw. lex Tusk, ustawę ws. powołania komisji, która ma badać wpływy rosyjskie w polskiej polityce. – Będę postępował tak, żeby żałowali, że zdecydowali się na tę komisję. To mogę zagwarantować. Powołanie tej komisji jest dewastujące. Delegacje z USA czy z krajów UE, z którymi się spotykam, nie wierzą, że władza mogła wpaść na pomysł powołania komisji, w której paru facetów przegłosuje, że ich główny konkurent nie będzie mógł uczestniczyć w życiu publicznym. W tym sensie nie traktuję tego jako prezentu politycznego, bo to jest naprawdę dewastujące - mówi.

- Żadna z decyzji tej komisji nie będzie obowiązywała prawnie, bo ta komisja jest rażąco niezgodna z konstytucją - dodaje.

Mówiąc o swoich spotkaniach z wyborcami Tusk podkreśla, że choć "do wyborów jeszcze jest trochę czasu", to "ludzie potrafią płakać, mówiąc o tym, co się dzieje w ojczyźnie, o swoich obawach o jej przyszłość".

Donald Tusk: Odbudować wiarę w zwycięstwo

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?