Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy Rosjanie mieli przeprowadzić atak rakietowy na Dniepr.
Rosyjska rakieta Ch-55 znalazła się w przestrzeni powietrznej Polski 17 grudnia, w czasie zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę. O tym, że do naszego terytorium zbliża się rosyjska rakieta, stronę polską miała informować strona ukraińska. Ze słów szefa BBN, Jacka Siewiery, wynika, że obiekt w polskiej przestrzeni powietrznej wykryły też niektóre stacje radiolokacyjne w Polsce, ale poderwane myśliwce polskiej (para dyżurna) i amerykańskie nie wykryły obiektu. Złe warunki pogodowe (śnieżyca, ograniczona widoczność) uniemożliwiły natychmiastowe poszukiwanie obiektu z powietrza. Wysłany w rejon, w którym utracono kontakt z obiektem patrol policji, niczego nie znalazł.
Rakieta pod Bydgoszczą: Błaszczak obwiniał wojsko
Rakieta została odnaleziona cztery miesiące później, pod koniec kwietnia, przez przypadkową osobę - kobietę, która udała się na przejażdżkę konną w pobliżu wsi Zamość w rejonie Bydgoszczy.
Czytaj więcej
"Kto Pani/Pana zdaniem jest odpowiedzialny za to, że rosyjski pocisk, który naruszył polską przestrzeń powietrzną w grudniu, odnaleziono dopiero w kwietniu?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Szef MON, Mariusz Błaszczak, na podstawie raportu dotyczącego incydentu stwierdził, że dowódca operacyjny nie dopełnił swoich instrukcyjnych obowiązków w zakresie informowania o naruszeniu przestrzeni powietrznej przez rakietę. Ze słów Błaszczaka wynikało, że może się on domagać wyciągnięcia personalnej odpowiedzialności wobec gen. Tomasza Piotrowskiego. Jednak prezydent Andrzej Duda, który musiałby wyrazić zgodę na dymisję generała, mówił jedynie o konieczności zmian w obowiązujących procedurach, w tym procedurach NATO.