W konwencji Bezpartyjnych w Szeligach pod Warszawą - zorganizowanej z rozmachem i z profesjonalna oprawą - wzięło udział ponad 600 osób, głównie samorządowców z całej Polski. Bezpartyjni- których liderami są m.in. Przybylski oraz prezydent Lubina Robert Raczyński - zapowiedzieli kolejny etap swojej kampanii parlamentarnej, serię konwencji i spotkań tematycznych w całej Polsce.
Czytaj więcej
Opinie respondentów co do tego, w jakim układzie opozycja powinna iść do wyborów, są bardzo podzielone – wynika z najnowszego sondażu IBRiS.
W trakcie wystąpień Bezpartyjni budowali dystans do partyjnej polityki, zwłaszcza PO i PiS na polach takich jak edukacja czy ochrona zdrowia.
- Rodziny przez Was nie mogą spokojnie usiąść do jednego stołu, bo zaraz pokłócą się przy niedzielnym obiedzie. To wy - partyjni politycy – odpowiadacie za te negatywne emocje w polskich domach. A przecież Polska to w pierwszej kolejności jej mieszkańcy, a nie politycy! I my w samorządzie to wiemy. Wiemy, bo spotykamy się z Wami na co dzień - w cztery oczy - i słyszymy o Waszych problemach, co należy poprawić, co należy zmienić - mówił w trakcie swojego przemówienia marszałek Przybylski. - Polska to nie kołdra, którą można ciągnąć - każdy w swoją stronę! - mówił Przybylski. Jak podkreślał też, PiS nie jest dla Bezpartyjnych "ani bratem ani siostrą". Bezpartyjni współrządzą z PiS na Dolnym Śląsku, wspierają też zarząd województwa z PO w lubuskim.
Marszalek zapowiedział cele kampanii wyborczej Bezpartyjnych. - Poprawimy wynik z ostatnich wyborów samorządowych, w których uzyskaliśmy ponad 5 proc. w skali kraju. Jesteśmy gwarantem normalności i rozwiązywania problemów Polaków! Rząd i samorząd to nie wrogowie, tylko partnerzy! Polska i Dobro Wspólne mają nas łączyć, a nie dzielić! Taka jest misja naszego ruchu! - podkreślił.