2,38 mln zł ma zamiar wydać w najbliższych miesiącach na nowe tablety Kancelaria Sejmu, zaś Kancelaria Senatu – 407 tys. Tak wynika z planów zamówień publicznych obu kancelarii na obecny rok. Powodem jest zmiana kadencji i związana z tym planowana wymiana sprzętu.
Na pytanie o planowaną liczbę tabletów nie odpowiedziało nam Centrum Informacyjne Sejmu, choć nie ukrywa, że będzie ich więcej niż liczba posłów. „Nadwyżkowe urządzenia (ponad liczbę 460) są przechowywane jako rezerwowe m.in. w związku z obejmowaniem przez nowych parlamentarzystów mandatu w trakcie kadencji. Tablety wykorzystują także ci pracownicy Kancelarii Sejmu, których obowiązki służbowe tego wymagają” – wyjaśnia CIS. Zdaniem Centrum Informacyjnego Senatu tabletów ma być dokładnie tyle, ilu jest senatorów, czyli 100.
Czytaj więcej
Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki dali podwyżki pracownikom swoich kancelarii. Ten pierwszy wyższe niż te, na które może liczyć reszta budżetówki.
W 2019 r. Sejm kupił 600 tabletów. Przy założeniu, że znów będzie ich tyle samo, cena za jedno urządzenie wyniesie około 4 tys. Jeśli kancelarie, tak jak w ostatnich latach, postawią na urządzenia firmy Apple, w tej cenie można kupić np. iPada Air 2022 z pamięcią 64 GB. To prawie dwa razy więcej, niż ma kosztować laptop dla czwartoklasisty.
Kancelarie Sejmu i Senatu przekonują jednak, że ta inwestycja się opłaca. Chodzi głównie o oszczędności na kosztach druku i papieru.