Problem zaczął się rok temu, gdy została przyjęta ustawa o obronie ojczyzny, która była oczkiem w głowie ówczesnego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka. To oni publicznie prezentowali jej założenia. Politycy PiS zakładali, że równolegle przyjęty zostanie projekt ustawy o ochronie ludności i stanie klęsk żywiołowych. Tak się jednak nie stało.
Tymczasem wejście w życie ustawy o obronie ojczyzny i uchylenie wielu aktów prawnych spowodowało, że z obiegu prawnego zniknęło m.in. pojęcie Obrony Cywilnej (OC). To formacja która w czasie wojny powinna zajmować się m.in. udzielaniem pomocy cywilom, dostarczaniem rannych do szpitali, organizacją ewakuacji, czy opieką nad miejscami, w których można się schronić w przypadku ataku. Dla wielu ekspertów to właśnie formalna likwidacja OC powoduje, że ustawę Kaczyńskiego określają dzisiaj jako bubel prawny.
Czytaj więcej
Jakie najpilniejsze zadania stoją przed polskim państwem i społeczeństwem, patrząc na doświadczenia wojny, która toczy się na Wschodzie?
O projekcie ustawy o ochronie ludności pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” wielokrotnie, prace nad nią trwają z różną intensywnością niemal od początku rządów PiS. Niektóre propozycje są kontrowersyjne, bo w zasadzie wynika z nich, że w czasie wojny zadania OC przejmie straż pożarna wzmocniona o zespoły ratownictwa medycznego oraz bliżej nieokreślone formacje.
MSWiA zakładało też wprowadzenie nowych stanów nadzwyczajnych: stanu gotowości i stanu zagrożenia, jednocześnie utrzymując stan klęski żywiołowej. Miałby je wprowadzać rozporządzeniem minister spraw wewnętrznych. Według założeń, stan klęski żywiołowej umożliwia wprowadzenie wielu ograniczeń wolności praw człowieka i obywatela, np. zawieszenia działalności gospodarczej wybranych przedsiębiorców, reglamentacji zaopatrzenia, organizowania imprez masowych, prowadzenia strajków. Za złamanie tych zasad mają grozić kara aresztu albo grzywny. Resort chce też stworzyć mechanizm zmuszania władz lokalnych do wykonywania pewnych czynności po wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. W razie odmowy wykonania poleceń prezes Rady Ministrów, na wniosek wojewody, mógłby w drodze decyzji administracyjnej orzec o przejęciu zadań organów samorządu terytorialnego przez wojewodę, „na czas określony, w zakresie niezbędnym do wykonania polecenia lub realizacji zadań koordynacyjnych wynikających z obowiązywania stanu zagrożenia”.