Poniedziałek, start nowego tygodnia w polityce. Warszawę elektryzuje informacja o wizycie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Konfederacja organizuje konferencję prasową w Sejmie. Tematem jest rolnictwo – i prezentacja tzw. „Piątki Konfederacji dla rolników” – zestawu postulatów opartych na uproszczeniu procedur, walce z biurokracją kierowanych do przedsiębiorców na wsi. Nazwa to oczywiście nawiązanie do „piątki dla zwierząt” – ustawy, która w 2020 roku wywołała tąpnięcie notowań PiS na wsi oraz pęknięcie w samym klubie PiS. Teraz Konfederacja – której politycznym silnikiem jest sojusz Krzysztofa Bosaka ze Sławomirem Mentzenem – chce spróbować sięgnąć po głosy rolników, przedsiębiorców na wsi, którzy są rozczarowani postawą rządu wobec importu zboża z Ukrainy.
Nasi rozmówcy z Konfederacji podkreślają, że celem jesienią jest osiągnięcie mocnego, dwucyfrowego wyniku. – To oznacza 15 proc. lub nawet więcej – przekonuje jeden z naszych informatorów. I dodaje, że punktem zwrotnym dla Konfederacji było między innymi rozejście się z partią Wolnościowcy (Artur Dziambor, Jakub Kulesza, Dobromir Sośnierz) i uzyskanie przez to większej sprawności operacyjnej, również jeśli chodzi o tworzenie list do Sejmu.
Czytaj więcej
"Piątka Konfederacji dla rolników" - to najnowszy pomysł zaprezentowany przez Konfederację w Sejmie. To jednocześnie element strategii, która ma zapewnić zdobycie poparcia niezadowolonych rolników wczesną wiosną 2023 roku.
Co dziś tworzy strategię Konfederacji? To kilka zasad. Pierwsza z nich – próba wyjścia z tego, co jeden z naszych informatorów określa jako „problem radykalizmu”. Konfederacja unika i będzie teraz unikać haseł zarówno uderzających w sprawę wojny w Ukrainie, jak i kwestii unijnych, zwłaszcza wyjścia z UE jako takiego. To samo dotyczy również spraw światopoglądowych. Bo jeden z naszych rozmówców przyznaje, że w wielkomiejskim, liberalnym pod względem gospodarczym obecnym i potencjalnym elektoracie Konfederacji radykalne kwestie światopoglądowe są odstraszające. Obserwatorzy zauważyli już, że od kilku miesięcy Konfederacja inaczej niż na początku wojny ustawia się wobec jej przebiegu. – Punktowa krytyka tego, co się dzieje w Polsce, mieści się w parametrach tego, co planujemy. Tak jak w sprawie zboża. Ale będziemy jednocześnie wspierać Ukrainę jako taką w jej wojnie z agresją Rosji – zastrzega jeden z naszych rozmówców. To samo podejście dotyczy UE – krytyka biurokracji, ale bez nawoływania do wyjścia z Unii.
Politycy Konfederacji, z którymi rozmawialiśmy, odnotowują również, że przestrzeń polityczną swoimi propozycjami – zwłaszcza we wspominanym wcześniej wielkomiejskim – tworzy po części największa partia opozycyjna i jej kolejne deklaracje, m.in. propozycja Donalda Tuska dotycząca „babciowego”.