„Pełna jawność i przejrzystość w źródłach finansowania partii politycznych, jak i poszczególnych wydatków partii” – tak minister finansów uzasadniał wejście w życie w lipcu ubiegłego roku obowiązkowego rejestru wpłat i umów dla wszystkich 97 partii politycznych zarejestrowanych w Polsce. Musi być on dostępny w internecie i na bieżąco aktualizowany.
Czytaj więcej
PKW w ostrej uchwale odrzuciła sprawozdanie jednego z najbardziej kontrowersyjnych ugrupowań.
Puste rejestry wpłat
Wszystkie najważniejsze ugrupowanie go utworzyły i prowadzą, problem w tym, że w przypadku Platformy Obywatelskiej i Konfederacji rejestry wpłat są puste. „Brak wpłat przekraczających w jednym roku kwotę 10 000 złotych” – podaje na stronie Konfederacja. PO również ten finansowy próg, wynikający z art. 25 ustawy o partiach politycznych podaje jako uzasadnienie do niewpisywania darowizn na partię. Okazuje się, że jest to zgodne z prawem. „Partie są zobowiązane do prowadzenia i bieżącego aktualizowania rejestru wpłat, który jest zbiorczym zestawieniem informacji o środkach finansowych przekazywanych partiom przez obywateli polskich mających stałe miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. W rejestrze tym zamieszcza się informacje o wpłatach od danej osoby dokonującej wpłaty na rzecz danej partii politycznej w kwocie przekraczającej w jednym roku 10 000 zł, z wyłączeniem składek członkowskich” – wyjaśnia nam Krajowe Biuro Wyborcze.
Jednak inne liczące się partie ujawniają nawet niskie datki. W rejestrze wpłat Polski 2050 są darczyńcy z kwotami 200 czy 300 zł lub 5 tys. zł, podobnie PSL – wykazał zaledwie dwie wpłaty od jednego darczyńcy z Katowic, każda po 1 tys. zł. Nowa Lewica ujawniła w BIP na liście 37 wpłat, wśród których znajdują się zarówno takie jak 10 tys. zł, jak i 900 zł. PiS umieścił w rejestrze najwięcej wpłat – 54 w 2022 r. i 13 w 2023 r. (małych kwot nie ujawnia). Są to bardzo wysokie kwoty – maksymalne jakie osoba może wpłacić na konto partii. Zresztą są one też najciekawsze dla opinii publicznej, bo płacą je usadowieni na lukratywnych stanowiskach w spółkach polityczni nominanci. Pochodzą m.in. od Daniela Obajtka (prezes PKN Orlen), Ryszarda Wasiłka, wiceprezesa PGE czy Ernesta Bejdy (były szef CBA, dziś w PZU). Krzysztof Sobolewski, sekretarz PiS: – Stosujemy próg, bo tak stanowi prawo.
Wpływ na politykę
– Pieniądze publiczne powinny być szanowane i wydawane przejrzyście. My nie mamy nic do ukrycia i od początku było dla nas jasne że podajemy wszystko – mówi Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy.