Czy minister rolnictwa Henryk Kowalczyk to „zdrajca”, jak nazwali go rolnicy w Jesionce?
Zostawił rolników samych. Nie słuchał tego, co mówiliśmy od kilku miesięcy, szedł w zaparte. Zdradził i oszukał. Jeszcze w styczniu mówił, że zboże ukraińskie nie stanowi w Polsce takiego problemu, o jakim się dzisiaj mówi. I co się okazało? Że to, co mówił Kowalczyk, było nieprawdą. On miał informację, że tego zboża przyjeżdża dużo za dużo, że ono nie wyjeżdża z kraju i zalewa nasz rynek. Nie zrobił kompletnie nic. Nawarzyli piwa, które dzisiaj piją rolnicy, a za chwilę wszyscy konsumenci.
Co Ministerstwo Rolnictwa powinno zrobić po spotkaniu z rolnikami?
Trzeba jak najszybciej wyłączyć ukraińskie zboże z obrotu w Polsce. Jeżeli ono będzie wjeżdżało do Polski, to ma już być awizowane, ma mieć adres za granicą. To jest dobre dla jednej i dla drugiej strony. Istotne jest też, żeby przetrwały w miarę normalne stosunki polsko-ukraińskie, bo widzimy, że nastroje ludzi, którzy tracą na tak źle zorganizowanej pomocy, bardzo się zmieniają. I za to będzie winne PiS.
To nie jest wina Ukraińców, tylko źle prowadzonej polityki krajowej?