Nie Sejm, jak stanowi projekt ustawy, ale szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ostatecznie zdecyduje o obsadzie dziewięcioosobowej państwowej Komisji do spraw Badania Wpływów Rosyjskich na Bezpieczeństwo Wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022. Podczas prac w komisji PiS uzupełnił wymogi wobec członków tego gremium – dopisano punkt, że członek komisji musi mieć dostęp do informacji niejawnych o klauzuli tajności „ściśle tajne”.
Oznacza to, że osoba taka musi zostać zweryfikowana przez ABW, dawać rękojmię zachowania tajemnicy i otrzymać poświadczenie bezpieczeństwa. Czynności sprawdzające ABW prowadzi w sposób niejawny – wydanie odmowy dla kandydata nie wiąże się z poinformowaniem go, jakie przesłanki na tym zaważyły. ABW podlega ministrowi koordynatorowi służb specjalnych Mariuszowi Kamińskiemu. Dostęp do materiałów o klauzuli „ściśle tajne” ma dziś w Sejmie tylko siedmioosobowa Komisja ds. Służb Specjalnych.
– Wiemy, co ten wymóg tak naprawdę oznacza. Że osoba niewygodna dla PiS, tajnymi rękami ABW zostanie usunięta bez żadnego wyjaśnienia – mówi Wiesław Szczepański, poseł Lewicy, szef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, która opiniowała projekt PiS. Jakie to będzie miało konsekwencje?
Czytaj więcej
Na posiedzeniu sejmowej komisji administracji opozycja wygrała głosowanie w sprawie proponowanego przez posłów PiS powołania Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
– Nawet takie, że opozycja nie wejdzie w skład komisji. Dziewięcioosobowa komisja może pracować, mając już trzech–pięciu członków. Nigdzie nie napisano, że każdy klub w Sejmie ma zagwarantowane miejsca. A ABW może zablokować czynnościami sprawdzającymi każdego – podkreśla Szczepański.