- My mówimy o czołgach, leopardach, Patriotach i co? Polska dała nam leopardy, na Patrioty czekamy. Jeśli Polska da nam te sowieckie samoloty to będzie bardzo potężny postęp - powiedział mer Lwowa w rozmowie z RMF FM. - Nie rozumiem dlaczego wiele państw debatuje. Jakie mogą być debaty? Dla kogo są przygotowane te leopardy np. w Niemczech czy we Francji? Dla kogo? - pytał Sadowy. - My dziś walczymy i to nam trzeba dać, żebyśmy mogli zrobić swoją pracę po to, żeby reszta państwa żyła w spokoju - dodał.

Mer Lwowa mówił także o tym, jak wyglądała ostatnia noc we Lwowie. - Ta noc nie była tak katastroficzna, jak poprzednia. Nie było dobrego spania. Wczoraj zabito w rosyjskim ataku rakietowym pięciu naszych mieszkańców, wiele budynków prywatnych zostało zniszczonych. Stało się to po tym, jak ludzie poszli spać. Rano się już nie obudzili, bo rakiety uderzały w prywatne budynki. To jest katastrofa. Tam nie było żadnych wojskowych czy militarnych obiektów. Oni zabijają ludzi i są z tego zadowoleni - zaznaczył Sadowy.

Czytaj więcej

Mer Lwowa: Nikt nie przypuszczał, że Rosjanie zaatakują wszystkie miasta

Polityk zapytany został również, czy zniszczeniu uległa także infrastruktura krytyczna. - We Lwowie sytuacja jest stabilna. Ale na przykład w Kijowie, w Zaporożu czy w Żytomierzu były problemy. Nasz system energetyczny stara się to wszystko zbalansować - powiedział. - Bywają ataki na Zaporoską Atomową Jądrową i tam cały czas są problemy. Myślę jednak, że z prądem nie będzie większych problemów. Ale na linii frontu jest ciężka sytuacja. Na co dzień mamy we Lwowie ceremonie pogrzebowe - podkreślił Andrij Sadowy, podkreślając, że ubiegłej nocy Rosja wystrzeliła ponad 80 różnych rakiet. - Już nie pamiętam, kiedy było tak dużo - stwierdził. Jak ocenił, "Rosja powinna być izolowana przez kolejne 50 lat”. - Bo ten niedźwiedź, gdy jest ranny, jest dużo bardziej niebezpieczny - dodał.