Czy Gruzja odpływa w kierunku Rosji?
Na płaszczyźnie twardej polityki nic takiego się nie dzieje, ponieważ nadal oba te kraje nie mają stosunków dyplomatycznych zerwanych po wojnie w 2008 roku i po uznaniu przez Rosję Abchazji i Osetii Południowej za niepodległe państwa. Nie zanosi się na to, żeby te stosunki zostały wznowione. Można natomiast mówić o pewnym zbliżeniu i zacieśnieniu więzi na płaszczyźnie gospodarczej, i to aż do tego stopnia, że zaczyna się mówić o wznowieniu połączeń lotniczych. Gruzja ma też około 100 tys. imigrantów rosyjskich. Nie powiedziałbym więc, że Gruzja odpływa w kierunku Rosji. Wytraciła za to impet na drodze do integracji z Unią Europejską, co jest per saldo korzystne dla Rosji.
A czy nie jest tak, że kraj niegdyś uważany za wzorową demokrację na Kaukazie staje się coraz bardziej autorytarny?
Partia (Gruzińskie Marzenie – red.), która rządzi od ponad dziesięciu lat i trzy razy z rzędu wygrała wybory parlamentarne, siłą rzeczy ma tendencje do rozszerzania kontroli nad tymi segmentami społeczeństwa, gdzie tej kontroli nie ma. Np. nad mediami czy trzecim sektorem. Przejawem tego jest procedowane ustawodawstwo, którego nawet nazwa jest zbieżna z tym przyjętym w Federacji Rosyjskiej. Nie mówiłbym jednak o autorytaryzmie, lecz rosnącej pozycji rządzącego ugrupowania, co niekorzystnie odbija się na pluralizmie.
Czytaj więcej
Decyzje władz, które chcą wprowadzić prawo podobne do rosyjskiego, wywołały protesty i oddalają kraj od UE. Gospodarczo Tbilisi już orientuje się na Moskwę.