Joński został zapytany o to, czego spodziewa się po kontroli NIK-u w NCBR.
- Zostaliśmy zaproszeni przez prezesa NIK-u na spotkanie. Jego celem będzie przekazanie wszystkich materiałów, które zebraliśmy w tej sprawie w ostatnich tygodniach. Chcemy, by ta sprawa była dokładnie wyjaśniona. Nie może być tolerancji dla złodziejstwa w NCBR - podkreślił parlamentarzysta.
- Gdyby nie dziennikarze i kontrole poselskie, to pieniądze z NCBR-u popłynęłyby do dwóch firm, które były zakładane w ostatniej chwili i nie miały żadnej zdolności finansowej, a mówimy o kwocie prawie 180 milionów złotych. Ale zablokowanie pieniędzy i wymiana dyrektora NCBR nie kończy tej sprawy. Chcemy usłyszeć, kiedy prokuratura postawi zarzuty tym, którzy do tego doprowadzili. Zarzuty powinni usłyszeć ci tzw. przedsiębiorcy, którzy zgłosili się po pieniądze z konkursów i politycy, którzy stworzyli cały ten system - zaznaczył polityk.