Chciałem zapytać na początek o poparcie wyrażone przez prezydenta Lecha Wałęsę dla Polski 2050 w niedawnej rozmowie dla „Rzeczpospolitej”.
Dla mnie bardzo ważne jest to, że prezydent, podobnie jak my, od początku angażuje się w obronie konstytucji Rzeczpospolitej i że to jest wspólny mianownik oraz to, że prezydent dostrzegł, że jesteśmy tym ugrupowaniem, które konsekwentnie w tej sprawie nie tylko wypowiada się, ale również działa. Oceniam to bardzo pozytywnie.
Czytaj więcej
Pytanie jest: czy można się sprzedać, pozwolić na łamanie konstytucji, innych praw, za jakąś cenę - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem były prezydent, Lech Wałęsa.
To jedna z konsekwencji tego, co wydarzyło się tydzień temu w Sejmie. Myśli pan, że będą inne, bardziej długoterminowe?
Myślę, że tak. To jest problem na kilku płaszczyznach. Pierwsza kwestia dotyczy zasad. Myślę, że to jest kwestia związana z naszą tożsamością – mówię tutaj o tych wszystkich, którzy od 8 lat walczą o praworządność w Polsce i myślę, że to głosowanie pokazało, jak silną tożsamością Polski 2050 jest kwestia walki o praworządność. Myślę, że to zostanie zauważone. Druga kwestia: to jest także głosowanie polityczne, bo ono ma wiele wymiarów. My pokazaliśmy, staramy się udowodnić i przekonać naszych partnerów w Sejmie, że z PiS-em w ważnych sprawach trzeba się bić, że się trzeba bić o praworządność, że nie można ulegać szantażowi, że szczególnie w roku wyborczym, kiedy te pieniądze będą – premier sam mówił – pod koniec roku, to my powinniśmy – mówię o opozycji – w warunkach przywracania praworządności je do Polski z Unii przywieźć. Praworządność jest wielką wartością i wystarczającą samą w sobie, ale też ma znaczenie bardzo praktyczne, bo chodzi o to, żeby te pieniądze nie były rozkradzione.