Przewodniczący senackiej Komisji Ustawodawczej, senator Krzysztof Kwiatkowski zwrócił się oficjalnie w środę do Komisji Weneckiej. To prawniczy organ międzynarodowy, z którego stanowiskiem liczą się państwa Unii Europejskiej i sama Wspólnota. Komisja wypowiadała się już wcześniej w kwestiach dotyczących praworządności w Polsce m.in. w sprawie Trybunału Konstytucyjnego czy nowej KRS. Jej opinia nie była respektowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Ale tym razem to nie rządzący krajem mogą zmienić zdanie, jeśli Komisja wyda opinię negatywną w sprawie nowelizacji ustawy o SN. To sejmowa opozycja, a zarazem senacka większość, które nie powinny stanowiska tego organu lekceważyć.
Czytaj więcej
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, przewodniczący senackiej Komisji Ustawodawczej, senator Krzysztof Kwiatkowski zwrócił się do Komisji Weneckiej o opinię w sprawie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. To reakcja na list 13 organizacji prawniczych zrzeszonych w Komitecie Obrony Sprawiedliwości.
List do marszałka Senatu z apelem o zwrócenie się do Komisji Weneckiej podpisało 13 organizacji prawniczych zrzeszonych w Komitecie Obrony Sprawiedliwości, m.in. Iustitia, Themis, Inicjatywa Wolne Sądy czy Lex Super Omnia. W środę senator Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z „Rzeczpospolitą” potwierdził, że Izba Wyższa zdecydowała się pozytywnie odpowiedzieć na apel prawników. Kiedy można spodziewać się odpowiedzi? – Posiedzenie Komisji Ustawodawczej musi się odbyć przed wyznaczonym terminem posiedzenia plenarnego na temat nowelizacji ustawy o SN, a więc przed 31 stycznia. Czas jest więc stosunkowo krótki i mam nadzieję, że Komisja Wenecka zdąży ją przedstawić – mówił Kwiatkowski.
Gdyby opinia Komisji Weneckiej była negatywna, może to wpłynąć na stanowisko większości senackiej przed głosowaniem i sprawić, że pojawi się wniosek o odrzucenie całości projektu. Gdyby do tego doszło, posłowie będą musieli w Sejmie po raz kolejny głosować całość ustawy. Tym razem jednak zdecydowani przeciwnicy projektu PiS zyskaliby dodatkowy argument w postaci jej niekonstytucyjności, stwierdzonej przez ważny, międzynarodowy organ prawniczy. I być może wpłynęłoby to na stanowisko całej opozycji, która tym razem nie wstrzymałaby się od głosu, tylko zagłosowała przeciw. – Gdyby Komisja Wenecka zdążyła z wydaniem opinii, nastąpiłoby polityczne trzęsienie ziemi – mówi „Rz” jeden z senatorów KO. – Trudno byłoby taką opinię pominąć.