W piątek Sejm przyjął nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak ocenił w Polskim Radiu 24 wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin "nowelizacja zmierza do zamknięcia pewnego, niepotrzebnego frontu, który w obliczu realnego frontu walki całego świata Zachodu z Rosją, trzeba zamykać”. - Chodzi między innymi o niezrozumiały dla nas od wielu lat front, który został wykopany przez Komisję Europejską i Parlament Europejski przeciwko Polsce. Twierdzono, że w Polsce rzekomo jest łamana praworządność, że trzeba przyjmować w Europarlamencie rezolucje przeciwko Polsce i nie wypłacać należnych jej pieniędzy - powiedział.
Zdaniem polityka, "od roku sytuacja się zmieniła". - Zauważamy okienko możliwości, że nastąpiła tam jakaś refleksja: że Polska w obliczu konfrontacji z Rosją jest zbyt ważna, że urosło jej znaczenie geopolityczne, że staje się hubem bezpieczeństwa dla całego regionu Europy Środkowej - stwierdził Sellin. - Zauważono tam, że lepiej tego frontu nie mieć. My tego nie chcemy. Zauważamy, że nie chce tego także część członków Komisji Europejskiej - dodał. - Chcemy to zamknąć i ta ustawa ma to umożliwić, aby wreszcie dotarły do Polski środki z Funduszu Odbudowy. Jest to ważne nie tylko ze względu na dosyć duże kwoty, ale również ze względu na to, że obserwują nas rynki finansowe - podkreślił.
Czytaj więcej
Jak powiedział w Programie 3 Polskiego Radia wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, istotne jest, aby „doprowadzić do tego, żeby środki należne Polsce w końcu do nas dotarły”. - Tylko polityka, a nie prawo, zatrzymywały nam fundusze z KPO - zaznaczył.
Sellin stwierdził także, że nie jest "w 100 procentach pewien czy po stronie Komisji Europejskiej naprawdę jest taka większość, która powie, że teraz to już naprawdę wypłacamy Polsce te pieniądze".
- Myślę, że cały czas będzie pokusa – inspirowana od lat przez polską opozycję i żywa wśród niektórych europejskich komisarzy – żeby walczyć z polskim, prawicowym rządem właśnie poprzez niewypłacanie tych środków - powiedział. - Jest to zarazem puszczanie do Polaków sygnału, że pieniądze te wpłyną do Polski wówczas, kiedy zechcą oni wybrać liberalno-lewicową władzę - dodał. - A zatem nie mam stuprocentowej pewności, ale jakaś szansa się pojawiła. Ona jest także sygnalizowana przez naszych negocjatorów - podkreślił Jarosław Sellin.