Meller był pytany o to, czy istnieje życie poza dużą telewizją, po tym jak rozstał się z TVN24.
- W moim wypadku to się okaże. Natomiast podejmując decyzję o odejściu z TVN24 czy w ogóle TVN-u szeroko rozumianego po tylu latach (prawie 20, z okładem), przeanalizowałem przypadki różnych koleżanek i kolegów, którzy poszli na swoje. Tych, których zmuszono do odejścia i tych, którzy zrobili to z własnej woli. Bezpieczniej byłoby na pewno zostać jeszcze, przez jakiś czas. W moim wypadku okaże się, bo tak naprawdę jutro wrzucę pierwszy program (na YouTube) i zobaczę jaka będzie reakcja - odparł.
Czytaj więcej
Na apostazję decydują się głównie osoby, które najczęściej nie mają z Kościołem wiele wspólnego – poza tym, że kiedyś były ochrzczone. Kościół zostawia dla nich furtkę do powrotu.
A czy zbiórka środków na program wskazuje na zainteresowanie tym projektem?
- Oczywiście wszyscy patrzą na casus Darka Rosiaka, "Raport o stanie świata" świetny, na Macieja Okraszewskiego, "Dział Zagraniczny", którzy mają bardzo dużo środków na robienie fantastycznych podcastów, tylko że oni zaczynali dawno, Rosiak w zasadzie był pierwszy. Ja zebrałem na tyle, że jestem w stanie zacząć robić, itd. Oczywiście zastanawiałem się czy robić ten model zbiórkowy, wiedziałem, że wywoła to wiele niechętnych i złośliwych komentarzy, ale tak się robi na całym świecie, tak się robi w Polsce. Rozmawiałem z ludźmi, którzy się na tym znają to mówią, że te parę tysięcy abonamentu miesięcznego, plus zebrałem te kilkanaście tysięcy na start, to w tych realiach jest bardzo dobrze i w najbliższych tygodniach przyjdzie weryfikacja - wyjaśnił.