Dziewulski skomentował incydent z udziałem policji, który miał miejsce w czasie ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. Policjanci sprawdzali mieszkanie wynajęte przez Lotną Brygadę Opozycji - organizację znaną z zakłócania przebiegu miesięcznic smoleńskich - w pobliżu pl. Piłsudskiego, używając strażackiego wysięgnika i zaglądając do mieszkania przez okno.
- Wiele rzeczy w życiu widziałem, ale tak kretyńskiej i kompromitującej decyzji jeszcze nie oglądałem. Rozumiem, że chcieli przeciwdziałać czemuś, ale w tym wypadku nikt nie zagrażał bezpośrednio uroczystości złożenia kwiatów pod pomnikiem (ofiar katastrofy smoleńskiej - red.). Pamiętajmy, że ci ludzie byli w swoim prywatnym mieszkaniu. Policja postanowiła zastosować metodę prewencyjną wobec osób bezpośrednio nie związanych z tą uroczystością, którzy kompletnie nie stanowili zagrożenia. Jedynym zagrożeniem mogło być wystawienie megafonu z okien i próba nagłośnienia swojej oceny tego wydarzenia. Incydent przekształcił się w tysiące strasznych memów, w których sugeruje się np, że policjanci chcieli podglądać panią Kowalską w bieliźnie lub bez, albo umyć trochę okien. Gorzej być nie może została przekroczona granica śmieszności - podkreślił były policjant.
Policja postanowiła zastosować metodę prewencyjną wobec osób bezpośrednio nie związanych z tą uroczystością, którzy kompletnie nie stanowili zagrożenia
Zdaniem byłego posła, "akcja policji była prawdopodobnie spowodowana faktem, że ktoś chciał podlizać się władzy".