Jak pisze Reuters, powołując się na swoich świadków, zwolennicy prezydenta Brazylii, który przegrał w wyborach prezydenckich z 30 października z Luizem Inacio Lulą da Silvą, starli się z siłami porządkowymi w czasie próby wtargnięcia do komendy policji w Brasilii. Wielu agresorów miało na sobie żółte koszulki piłkarskiej reprezentacji Brazylii, część owinęła się brazylijskimi flagami.
Policja użyła granatów hukowych i gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum. W płomieniach stanęły autobusy i samochody znajdujące się w pobliżu miejsca starcia.
Czytaj więcej
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro zabrał głos po raz pierwszy od porażki wyborczej 30 października i zwrócił się do zwolenników wzywających do wojskowego zamachu stanu, aby powstrzymać lewicowego prezydenta-elekta Luiza Inacio Lulę da Silvę przed objęciem urzędu.
Federalna policja poinformowała, że "niepokoje" w pobliżu komendy zostały opanowane przy wsparciu stołecznych sił bezpieczeństwa.
Do starć doszło po tym, jak zwolennik Bolsonaro został zatrzymany, decyzją sądu, w związku z domniemanym organizowaniem przez niego "brutalnych działań antydemokratycznych".