– 30 lat na taką ustawę czekaliśmy – cieszył się w 2021 roku Paweł Kukiz, gdy Sejm przyjmował tzw. ustawę antykorupcyjną. Regulacja wprowadziła m.in. zakaz pracy posłów, senatorów i samorządowców w spółkach komunalnych oraz Skarbu Państwa, a także zakaz zatrudniania w instytucjach publicznych dla osób skazanych za korupcję.
Ustawę, która jest realizacją obietnic wyborczych Kukiza, udało się mu uchwalić dzięki porozumieniu programowego z PiS, a właśnie okazuje się, że jeden z jej kluczowych elementów może być prawniczym bublem. Tak wynika z pisma, które do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wysłał Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
Przepisy o rejestrach wpłat mogą stać się martwe
Chodzi o nałożony na partie polityczne obowiązek prowadzenia rejestrów wpłat i umów. Tym samym dostęp do partyjnych finansów został zagwarantowany dla każdego, bo rejestry mają być publikowane w internecie.
Przepisy weszły w życie na początku lipca i rzeczywiście rejestry wpłat pojawiły się na stronach internetowych największych partii. Problem w tym, że w sumie ugrupowań legalnie działających w Polsce jest około stu, z czego większość kanapowych. Jak pisze przewodniczący PKW do marszałek Witek, tylko kilkanaście z nich podjęło jakiekolwiek czynności zmierzające do wykonania nowych obowiązków, w związku z czym PKW skierowała do wszystkich partii przypominające pismo.