Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w niemieckiej stolicy odbędzie się powtórka wyborów. Od początku było wiadomo, że organizacja wyborów we wrześniu 2021 r. w Berlinie była katastrofą. Kilkugodzinne kolejki. Nie wszystkim udało się w ogóle dotrzeć do lokali wyborczych. A to z powodu zamknięcia części miasta przez organizatorów biegu maratońskiego. Spowodowało to też kłopoty z dostarczeniem kart do głosowania.
W wielu lokalach pojawiły się karty wadliwe i nieaktualne. Sporo zostało w pośpiechu skopiowanych. Było za mało urn, za mało personelu i ogólny chaos. W połowie lokali głosowanie trwało o jego oficjalnym zakończeniu. Przy tym elekcja obejmowała wybory do Bundestagu, parlamentu Berlina, 12 dzielnic oraz dodatkowo odbywało się referendum na temat wywłaszczenia koncernów będących właścicielami setek tysięcy mieszkań w stolicy.
Trybunał Konstytucyjny landu Berlin uznał właśnie za konieczne rozpisanie nowych wyborów w całym liczącym 3,7 mln mieszkańców landzie
Wszystkie nieprawidłowości stały się argumentami w kilkudziesięciu skargach konstytucyjnych domagających się powtórki głosowania.
Trybunał Konstytucyjny landu Berlin uznał właśnie za konieczne rozpisanie nowych wyborów w całym liczącym 3,7 mln mieszkańców landzie. Sędziowie doszli do wniosku, że co najmniej 20 tys. wyborców uniemożliwiono oddanie głosów. Ponad połowa mandatów w lokalnym parlamencie obciążona została tymi czy innymi błędami. Bundestag zadecydował już wcześniej o powtórce głosowania w niektórych okręgach. – Farsa, skandal, tragedia – ocenia berliński dziennik „Der Tagesspiegel”.