- W żadnym okresie nie pojawiały się tak duże napięcia między politykami PiS-u, jak teraz. Z napięciami między Solidarną Polską i PiS-em już się oswoiliśmy - teraz mamy coś nowego, czyli wrzenie w rządzie. PiS nie ma jak wizerunkowo zakomunikować tego, że panuje napięcie pomiędzy wicepremierem Sasinem i premierem Morawieckim. PiS nie może przecież powiedzieć, że jeden drugiemu podkłada nogę. Cała dyskusja o tym, że premier może być zmieniony, jest politycznie i wizerunkowo bardzo niekorzystna dla ośrodka władzy. Byłby to sygnał, że dotychczasowa polityka legła w gruzach i potrzeba kogoś nowego. Na razie nowego lidera nie ma - podkreśliła.
Zuzanna Dąbrowska: Najpierw Dworczyk, potem premier?
Z obozu władzy dochodzą coraz głośniejsze odgłosy burzy. Tym razem, po informacjach o ostrym konflikcie między premierem Mateuszem Morawickim a wicepremierem Jackiem Sasinem, słychać doniesienia o możliwej dymisji szefa KPRM Michała Dworczyka. Czy to znak nadchodzącego przesilenia w PiS?
Prof. Marciniak została następnie zapytana o kondycję wyborczą partii opozycyjnych.
- Sondaże są względnie dobre dla KO i Szymona Hołowni. Ale trzeba pamiętać, że koncentrowanie się na Donaldzie Tusku jako osobie, która jest sprawcza i "załatwi" zwycięstwo jest niedobrą strategią polityczną. Muszą uaktywnić się lokalni liderzy i ci na poziomie ogólnokrajowym. Kiedy ludzie lubią partie polityczne? Wtedy gdy są jedną drużyną, ale na razie nie widzimy jednej spójności w KO, ani tym bardziej w obrębie partii opozycyjnych - zaznaczyła.