Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski mówił w radiowej Jedynce między innymi o podwyżkach i wynagrodzeniach dla nauczycieli. - Nauczyciele, którzy są na początku swojej kariery zawodowej, nauczyciele na stopniu początkującym dostali od 1 września podwyżkę rzędu 20 proc., natomiast pozostali nauczyciele ponad 4 proc. - powiedział. - Od 1 stycznia w przyszłorocznym budżecie, takie są plany przyjęte przez Radę Ministrów, aby subwencja oświatowa rok do roku wzrosła o blisko 20 proc., o 11 mld zł. Nigdy tak wysokiego wzrostu subwencji rok do roku nie było - dodał i zaznaczył, że „początkujący nauczyciele mieliby otrzymać podwyżkę w wysokości ok. 1200 zł, a nauczyciele mianowani i dyplomowani ok. 800 zł”.
Czytaj więcej
Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski oświadczył, że chciałby przeprosić urażonych jego wypowiedzią o nauczycielach i ich zarobkach. Odniósł się do wywiadu, w którym mówił, że nauczyciele "wiedzieli, co brali" i że zna pedagogów, którzy zarabiają 11 tys. zł miesięcznie - jak on.
Jak powiedział wiceminister, „nauczyciele powinni więcej zarabiać”. - Co do tego nikt nie ma wątpliwości - stwierdził. - To są osoby, które uczą, wychowują, wspierają nas jako rodziców w trudzie wychowania własnych dzieci. Szkoła ma wspierać proces wychowawczy, ale to głównie zadanie rodziców - dodał.
Rzymkowski przyznał także, że „czasami nie rozumie zachowań związków”. - W ubiegłym roku leżała na stole moim zdaniem bardzo dobra propozycja, radykalna podwyżka rzędu 36 proc. dla wszystkich nauczycieli, za 4 godz. więcej, pewne przesunięcie w czasie pracy - powiedział.
Polityk mówił również o tym, że wątpi w możliwość zmian w Karcie Nauczyciela. - Są środowiska w polskim parlamencie, które będą bronić wielkich zdobyczy stanu wojennego, to 1982 r. ciemna noc stanu wojennego. Gen. Jaruzelski nie był w stanie dać podwyżki, to dał przywileje - powiedział. - Najdziwniejsze przywileje zostały zlikwidowane już wiele lat temu, ale gorsetem, który ogranicza jest wymiar pensum, na tle innych państw 18 godz. to relatywnie mało. Wsłuchuję się w głos młodych nauczycieli, którzy chcieliby więcej zarabiać i więcej pracować - dodał. - Teraz jest absurd – brak możliwości by jeden nauczyciel pracował w danej szkole więcej niż 26 godz. – ma 18 godz. etatu i 8 nadgodzin. Gdy zajęć w siatce godzin jest więcej, np. 28, trzeba wypożyczać nauczyciela z innej szkoły i musi przyjechać na te 2 godz. - zaznaczył Tomasz Rzymkowski.