Każdy dzień przynosi nowe informacje na temat głośnego wesela Norberta Kaczmarczyka, wiceministra rolnictwa z Solidarnej Polski. Jak podaje Wirtualna Polska, nie 500, ale 750 osób miało się bawić na weselu wiceministra. Traktor wart 1,5 mln zł – prezent, który minister miał dostać od brata – okazuje się prezentem jedynie symbolicznym, bo wciąż pozostającym własnością brata ministra. W styczniu prezes Ochotniczej Straży Pożarnej Czuszów chwalił się, na zdjęciu z Kaczmarczykiem, czekiem na 377 tys. zł z Funduszu Sprawiedliwości. Właścicielem gościńca, gdzie odbyło się wesele polityka partii Zbigniewa Ziobry, jest ten sam szef OSP. Wcześniej w tej sali odbyła się konwencja Solidarnej Polski.
Minister wcześniej utrzymywał, że wesele opłacił sam, teraz twierdzi, że imprezę opłaciła rodzina. Ile kosztowała impreza? WP na podstawie informacji restauracji podaje kwotę 185 tysięcy złotych. Szef AgroUnii Michał Kołodziejczak uważa, że podane stawki za tzw. talerzyk są sprzed dziesięciu lat.
Czytaj więcej
- To tak jakby kupić sobie lokomotywę z dwoma wagonami do wożenia dzieci do szkoły. To jest ta skala porównania - powiedział Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, pytany o warty 1,5 mln zł traktor wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Maszyna miała być podarowana politykowi Solidarnej Polski w prezencie ślubnym.
Pytań do Kaczmarczyka jest więcej. 32-letni minister wykazuje 5100 zł dochodu rocznego, a jak się okazuje, jeszcze jako poseł opozycji wpłacił na kampanię Kukiz’15 więcej, niż zarabiał rocznie. Po co wiceministrowi posiadającemu ledwie 16 hektarów ziemi maszyna za 1,5 mln zł, której używają obszarnicy? Traktor kosztował ok. 10 proc. wartości gospodarstwa ministra, podaje Onet. Dlaczego minister jeszcze przed ślubem reklamował w mediach traktor marki, który został mu „użyczony” przez brata? To będzie chciała sprawdzić opozycja, wg której gospodarstwo rolnicze brata ministra powiększyło się z 300 hektarów do 1000 podczas kadencji obecnego rządu. Poseł Marek Sowa uważa, że reklama, jaką wiceminister zrobił wcześniej marce ciągnika w mediach, może być bliska jego wartości. A Kaczmarczyk pozował wcześniej na tle ciągnika marki John Deere w „Super Expressie”, TVP Info i mediach społecznościowych. Opozycja będzie chciała również sprawdzić finansowanie stowarzyszenia i fundacji posła Solidarnej Polski.
„Rz” zadała pytania firmie Wanicki Agro, która jest dilerem marki John Deere. „Ciągnik został sprzedany na zasadach rynkowych i za rynkową cenę. Szczegółowe warunki transakcji sprzedaży są tajemnicą handlową, dlatego nie możemy ich ujawnić” – odpowiedziała nam Katarzyna Chęć z działu marketingu Wanicki Agro. W kolejnych odpowiedziach dowiedzieliśmy się, że minister nie brał udziału w reklamowaniu marki: „Wanicki Agro nie współpracuje i nie współpracowało nigdy z Panem wiceministrem Kaczmarczykiem, w szczególności nie angażowało go w uczestnictwo w reklamach. Uroczyste wydanie zbywanego sprzętu i utrwalanie, a następnie publikacja relacji z takich wydarzeń to normalna praktyka rynkowa”.