Morawiecki: Nasza kochana opozycja przegrała w nierównej walce z logiką

Przy okazji wizyty przywódców Niemiec, Francji, Włoch i Rumunii na Ukrainie politycy opozycji zwracali uwagę na brak przedstawicieli Polski w Kijowie. Do tej krytyki odniósł się premier Mateusz Morawiecki.

Publikacja: 16.06.2022 19:32

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Mateusz Marek

zew

W czwartek rano do Kijowa przybyli premier Włoch Mario Draghi, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Rumunii Klaus Iohannis. Przywódcy odwiedzili miejscowość Irpień w obwodzie kijowskim oraz spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Na wspólnej konferencji prasowej po zakończeniu rozmów Macron powiedział, że czterej przywódcy wspierają nadanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. - Włochy chcą widzieć Ukrainę w Unii Europejskiej - oświadczył Mario Draghi.

Komentując wizytę politycy opozycji zwracali uwagę, że w stolicy Ukrainy zabrakło przedstawiciela Polski. "W Kijowie zastępuje nas prezydent Rumunii. Dobrze, że będzie rozsądny głos naszego regionu ale szkoda, że nacjonaliści z ZP tak zdegradowali naszą pozycję międzynarodową" - skomentował europoseł PO Radosław Sikorski, były szef MSZ. Poseł KO Paweł Kowal ocenił, że w Kijowie "z Draghim, Macronem i Scholzem powinien być premier Polski". Z kolei były wicepremier Grzegorz Schetyna (były lider PO) wyraził pogląd, że "PiS prowadzi niepotrzebnie antyunijną politykę zagraniczną". Jego zdaniem, w Kijowie "po oczach bije nieobecność Morawieckiego i faktyczny koniec Trójkąta Weimarskiego".

Czytaj więcej

„Polska pomijana” i „niemiecka arogancja”. Komentarze polskich polityków o wizycie Scholza i Macrona w Kijowie

Na tę krytykę w mediach społecznościowych odpowiedział premier Mateusz Morawiecki. "Gdy pojechaliśmy jako pierwsi do ostrzeliwanego Kijowa, to mówili, że niepotrzebnie. Gdy przeprowadziliśmy pierwsze konsultacje międzyrządowe – mówili że to bez sensu. Gdy 3 miesiące po naszej wizycie pojechali inni, to pytają dlaczego nas tam nie ma" - napisał szef polskiego rządu. "Nasza kochana opozycja znowu przegrała w nierównej walce z logiką" - dodał.

Odpowiadając na słowa Sikorskiego rzecznik rządu Piotr Müller napisał, że "szkoda, że (Scholz, Macron, Draghi i Iohannis - red.) nie pojechali 15 marca z nami". "Ważne, że dzięki zdecydowanej postawie Polski i krajów regionu, zachodnie państwa UE zmieniają podejście do sankcji oraz Rosji" - dodał w mediach społecznościowych Müller.

Czytaj więcej

Macron, Scholz i Draghi w Kijowie: Popieramy kandydaturę Ukrainy do UE

Zarówno Morawiecki, jak i rzecznik rządu, odnieśli się do wizyty, którą we wtorek 15 marca złożyli w Kijowie premierzy Polski, Czech i Słowenii - Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Janša - oraz wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński. W stolicy Ukrainy przywódcy spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Była to pierwsza tego typu wizyta polityków z zagranicy w Kijowie po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę.

Po tym, jak pojawiła się informacja o podróży Morawieckiego i Kaczyńskiego do Kijowa politycy opozycji z różnych partii pozytywnie odnosili się do tego wyjazdu, podkreślając, że wizyta w Kijowie to ważny symbol wsparcia dla Ukrainy. Takie głosy padały ze strony PO, Lewicy czy PSL. Część komentatorów krytycznie odnosiła się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który na konferencji prasowej w Kijowie powiedział, że na terytorium Ukrainy "potrzebna jest misja pokojowa, humanitarna NATO i być może jeszcze innych organizacji, ale osłonięta zbrojnie". - Ukraina jest państwem suwerennym. Jeżeli zgodzi się na taką misję, to to zupełnie wystarczy, to w świetle prawa międzynarodowego będzie całkowite dopuszczalne i w żadnym wypadku nie będzie żadnym casus belli - podkreślał wicepremier.

Czytaj więcej

Doradca Zełenskiego: Będziemy walczyć, dopóki Rosja nie przegra

Pytany o propozycję Kaczyńskiego Sikorski mówił w jednym z wywiadów, że nie bardzo ją rozumie. - NATO za mojej pamięci nie organizowało żadnych misji pokojowych. To raczej ONZ i raczej za zgodą walczących stron, wtedy, gdy już jest rozejm. To chyba trzeba interpretować jako wkroczenie wojsk NATO na Ukrainę, propozycja, uzbrojona - mówi, czyli zdolna do walki z Rosją i - póki co przynajmniej - nieuzgodniona z Sojuszem, czyli tak na granicy awanturniczości, bym powiedział - komentował w Polsat News europoseł dodając, że gdyby Kaczyński ogłaszał inicjatywę w imieniu NATO w Kijowie, "to to by była duża rzecz". Były szef MSZ oceniał w marcu, że wicepremier i prezes PiS proponował "coś, czego z nikim nie uzgodnił zdaje się" i "bardziej robi sobie pijar".

W czwartek rano do Kijowa przybyli premier Włoch Mario Draghi, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz prezydent Rumunii Klaus Iohannis. Przywódcy odwiedzili miejscowość Irpień w obwodzie kijowskim oraz spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Na wspólnej konferencji prasowej po zakończeniu rozmów Macron powiedział, że czterej przywódcy wspierają nadanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. - Włochy chcą widzieć Ukrainę w Unii Europejskiej - oświadczył Mario Draghi.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?