„Jawna korespondencja o funduszu operacyjnym, w szczególności Agencji Wywiadu, to złamanie prawa. ABW nie ma wyjścia, musi zareagować, inaczej też złamie prawo…” – taki wpis na Twitterze umieścił w środę Paweł Wojtunik, były szef CBA, po tym jak w internecie pojawił się kolejny mail wykradziony ze skrzynki Michała Dworczyka. 30 grudnia 2019 r. szef KPRM napisał do premiera Mateusza Morawieckiego, że w rezerwie ogólnej zostało ponad 4,5 mln zł o które prosi, na fundusz operacyjny, szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk. „Czy przekazujemy im tą resztówkę?” – pyta Dworczyk Morawieckiego, a premier wyraża zgodę.
Budżety operacyjne służb są objęte najwyższą klauzulą – to informacje ściśle tajne. Płk Krawczyk musiał wniosek wysłać do premiera jako dokument oklauzulowany. Zarówno Dworczyk, jak i premier mają z mocy prawa dostęp do materiałów tajnych (bez poświadczenia bezpieczeństwa ABW), więc teoretycznie dają rękojmię zachowania tajemnicy. – Jak się okazuje, nie dają takiej rękojmi. Po ujawnieniu tego maila szef ABW powinien wszcząć kontrolne postępowanie sprawdzające wobec tych osób, a więc zawiesić im dostęp do informacji niejawnych – uważa płk Grzegorz Małecki, były szef AW.
Czytaj więcej
Kolejny e-mail, który miał zostać wykradziony ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka, ujawnia korespondencję szefa rządu z ówczesnym premierem Bułgarii Bojko Borisowem oraz starania otoczenia Morawieckiego, by to on był główną gwiazdą obchodów 15 rocznicy wejścia do UE.
Podobnie twierdzi Paweł Wojtunik i dodaje – Także każde przesunięcia w funduszu operacyjnym służb uzgadnia się tylko w formule niejawnej. Pisanie o tym na mailu ewidentne narusza ustawę o ochronie informacji niejawnych i kodeks karny – art. 231, dotyczący przekroczenia uprawnień, i 265 o ujawnieniu informacji niejawnej – mówi Wojtunik.
Konsekwencje powinny być poważne, bo jak podkreśla płk. Małecki, dwie uprawione osoby – minister i szef jego kancelarii oraz premier – w jawnym kanale komunikacji wymienili się informacjami ściśle tajnymi.