Po tym, jak Rada Polityki Pieniężnej na majowym posiedzeniu podwyższyła główną stopę procentową o 0,75 pkt proc., Adrian Zandberg z partii Razem ocenił, że prezes NBP Adam Glapiński „znowu uderzył w tysiące polskich rodzin”. - W tysiącach polskich domów trwa teraz nerwowe liczenie, czy stać je jeszcze na to, żeby zapłacić raty kredytu. Pan prezes Glapiński obiecywał ludziom, że raty będą przez długi czas bardzo niskie, tymczasem wzrosły w sposób dramatyczny. Wzrosły w taki sposób, że tysiące polskich rodzin za chwilę nie będą w stanie ich płacić i po prostu stracą dach nad głową - zauważył.
Nawiązując do m.in. apelu premiera Mateusza Morawieckiego do banków, by oprocentowanie depozytów i lokat było wyższe, Zandberg zwrócił uwagę, że w obecnej sytuacji nie można prosić banków o to „żeby łaskawie rozważyły zmianę swojej polityki”. - Pan premier Morawiecki powiedział, że chce, żeby banki przez najbliższych parę miesięcy zastanowiły się, co zrobić i może w przyszłym roku coś zmieniły. Do przyszłego roku tysiące rodzin mogą się znaleźć na bruku - ocenił, przypominając, że Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy, której celem jest zamrożenie rat kredytów mieszkaniowych na poziomie z 2019 roku.
Czytaj więcej
"Czy obecny prezes NBP, Adam Glapiński, Pani/Pana zdaniem powinien kierować Narodowym Bankiem Polskim przez kolejną kadencję?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
- To ustawa, która da oddech polskim rodzinom, które dzisiaj z przerażeniem czekają na kolejne posiedzenia Rady Polityki Pieniężne. To trzeba zrobić także dlatego, żeby nie dopuścić do sytuacji po prostu niemoralnej, kiedy koszty drożyzny są zrzucane na barki zwykłych ludzi, a w tym samym czasie banki odnotowują rekordowe zyski - tłumaczył.
- Oczekujemy od rządzącej większości, że ustawa Lewicy zostanie poddana pod głosowanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu (w środę - red.) - dodał Zandberg.