Najsłynniejszą sejmową komisją śledczą była pierwsza, powołana w III RP, czyli do wyjaśnienia afery Rywina. Potem były jeszcze m.in. komisje do zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy czy do wyjaśnienia afery Amber Gold. W tej kadencji też działa komisja śledcza, na czele której stoi poseł Konfederacji Grzegorz Braun.
Tak przynajmniej wynika z informacji, które poseł upowszechnia w internecie, a przede wszystkim podczas posiedzeń komisji, które regularnie odbywają się w Sejmie. Ma ona zajmować się naruszeniami prawa związanymi z pandemią Covid-19. Problem w tym, że taka komisja nie istnieje. Zgodnie z prawem sejmową komisję śledczą powołuje Sejm bezwzględną większością głosów, a w tym przypadku takiej uchwały oczywiście nie było.
W jaki sposób stworzył więc ją Braun? W Sejmie posłowie z dużą dowolnością mogą tworzyć zespoły parlamentarne. Jest ich ponad 200, m.in. Parlamentarny Zespół ds. Afryki, ds. Edukacji Seksualnej, ds. Nordic Walkingu czy ds. Promocji Badmintona. Braun jest członkiem aż 26 zespołów, m.in. założonego w 2021 roku Parlamentarnego Zespołu ds. Nadużyć i Naruszeń Prawa w związku z Covid-19, którego jest przewodniczącym. To w jego ramach powołał komisję śledczą. A żeby nikt nie posądzał go o podszywanie się pod oficjalny sejmowy organ, zmodyfikował nazwę. Zamiast słowa „sejmowa” użył „poselska”.
To określenie może być mylące też z tego powodu, że w komisji niemal nie zasiadają obecni posłowie. Podczas posiedzeń jako jej członkowie występują m.in. Jacek Wilk (były poseł Konfederacji), Włodzimierz Skalik (sekretarz generalny Korony, partii Brauna) czy byli prawicowi europosłowie Andrzej Zapałowski i Mirosław Piotrowski.