„Kanclerz Olaf Scholz (SPD) wstrzymał uruchomienie Nord Stream 2 ze szkodą dla obywateli” - napisała w środę na Facebooku współprzewodnicząca prawicowo-populistycznej partii AfD. Zdaniem Alice Weidel decyzja oznacza wzrost cen gazu i „staje się w ten sposób problemem egzystencjalnym dla obywateli, dla których energia jest już dobrem luksusowym”.
Weidel skrytykowała w tym kontekście rezygnację Niemiec z energetyki jądrowej. „W konsekwencji będziemy musieli importować drogą energię jądrową od naszych europejskich sąsiadów, ponieważ potrzeb energetycznych kraju uprzemysłowionego, takiego jak Niemcy, nie da się tak łatwo zaspokoić, jak to sobie wyobraża rządząca koalicja” - napisała polityk AfD.
Minister gospodarki Robert Habeck powiedział w środę w niemieckim radiu, że jego kraj może zaspokoić swoje potrzeby energetyczne bez rosyjskiego gazu. Minister przyznał, że gdyby Niemcy odcięły dostawy rosyjskiego gazu, początkowo powstałaby luka, która z pewnością „spowodowałaby wzrost cen”. - Jeśli chodzi o krótkoterminowy wzrost cen i obciążenia dla konsumentów i przedsiębiorstw, zapewnimy ulgę gdzie indziej - zadeklarował.
Czytaj więcej
Minister gospodarki Robert Habeck powiedział, że Niemcy mogą przetrwać bez rosyjskiego gazu. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wstrzymał proces zatwierdzania pozwoleń na budowę gazociągu Nord Stream 2, który ma dostarczać gaz z Rosji.
Habeck zasugerował, że rząd mógłby obniżyć tak zwany „podatek ekologiczny” nakładany na gaz, aby pomóc w finansowaniu przejścia na energię odnawialną, choć przyznał również, że rząd przedstawił plany przyspieszenia działań na rzecz energii odnawialnej. Jeśli ceny gazu gwałtownie wzrosną, może to mieć negatywny wpływ na budżet.