Na stronie internetowej TVP Kraków ukazała się informacja zatytułowana: „Nieoficjalnie: Dyrektor Teatru Słowackiego ma stracić stanowisko".
Jak się dowiedzieliśmy, teatr, który wynajmował salę m.in. Radiu Maryja, teraz wynajmuje ją Marii Peszek, co nie spodobało się w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego kierowanym przez Witolda Kozłowskiego (z ramienia PiS). Teatr wynajmuje salę również dlatego, by zebrać pieniądze, jakich brakuje na nowe spektakle po tym, jak po premierze „Dziadów", skrytykowanych m.in. przez ministra edukacji Przemysława Czarnka (o spektaklu, którego nie widział, powiedział, że to „dziadostwo"), Ministerstwo Kultury zrezygnowało ze współprowadzenia krakowskiej sceny wbrew wcześniejszym zamierzeniom.
Czytaj więcej
Minister kultury potwierdził, że resort nie będzie współprowadzić Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Jest to odbierane jako kara za „Dziady”.
Przed premierą „Dziadów" Mai Kleczewskiej wpłynęły do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego ministerialne dokumenty przygotowujące współprowadzenie i współfinansowanie Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Jednak po premierze, pokazującej m.in. rzeczywistość Polski doby Strajku Kobiet, a także pychę i bezkarność ludzi Kościoła, działania związane z podpisaniem umowy o współprowadzeniu ustały. W konsekwencji teatr wpadł w problemy finansowe.
Maria Peszek ma wystąpić w teatrze z obniżonym honorarium, co również wesprze budżet sceny. Jak poinformował nas menedżer artystki Marek Całka, koncerty odbywają się w instytucjach publicznych i nie było do tej pory z tym problemów. W teatrze coraz częściej mówi się, że gdyby plan odwołania dyrektora Głuchowskiego z powodu koncertu Marii Peszek został zrealizowany, byłaby to de facto kara za „Dziady", z drugiej zaś strony potwierdziłoby to, że istnieje czarna lista artystów.