Do Sejmu wpłynął projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach dotyczących ochrony życia i zdrowia obywateli w okresie epidemii COVID-19, czyli projekt, który zastąpił tzw. lex Hoc (ustawę o weryfikacji szczepień pracowników przez pracodawców). Projekt zakłada, że pracodawca raz w tygodniu będzie mógł żądać od pracownika podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu na koronawirusa SARS-CoV-2. Z kolei zakażony pracownik będzie mógł złożyć do pracodawcy wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie świadczenia odszkodowawczego od pracownika, który nie poddał się testowi. O przyznaniu świadczenia odszkodowawczego (15 tys. zł) miałby decydować wojewoda. Zapisy ustawy krytykuje opozycja.
- Nazwa "lex Kaczyński" niewiele o tej ustawie mówi. Dużo więcej o tej ustawie mówi nazwa "lex konfident" - ona zdecydowanie jest zgodna z ideą tej ustawy, bo zamiast walczyć z koronawirusem większość rządowa postanowiła napuścić Polaków na Polaków de facto - powiedział Michał Wypij w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską. Dopytywany, co daje ustawa, poseł Porozumienia odparł, że "jeżeli chodzi o efekt walki z koronawirusem - oczywiście nic".
Czytaj więcej
Poseł PiS Bolesław Piecha nie zgodził się z twierdzeniem, że nowa ustawa covidowa zakłada wzajemne donoszenie na siebie. - Ustawa zakłada, że możemy się przetestować, a pracodawca może, nie musi, sprawdzić, czy jesteśmy przetestowani - powiedział w RMF FM.
Zdaniem Wypija, w projekcie nie ma jakichkolwiek działań, które "byłyby zgodne z rekomendacją lekarzy czy specjalistów, którzy wiedzą czym jest ten wirus i jaki on jest groźny". Projekt miał, według posła, zostać przygotowany "na zasadzie, że a jednak coś robimy". - W tym wypadku trzeba przyznać, że rząd nie robi nic, a na pewno nie robi nic, co byłoby skuteczne - powiedział polityk.