Podejrzani zostali oskarżeni o powiązania z 22-letnim Mevlutem Mertem Altintasem, który został zabity przez tureckie siły specjalne krótko po tym, jak zastrzelił Karłowa na wystawie fotograficznej w stolicy Turcji.
Karłow został rosyjskim ambasadorem w Turcji w 2013 roku, kiedy stosunki między dwoma krajami były poważnie skomplikowane przez szalejącą wojnę w Syrii.
Napastnik w czasie ataku krzyczał "Allahu akbar" (Bóg jest największy) i "Nie zapomnijcie o Aleppo", w nawiązaniu do syryjskiego miasta, które siły prezydenta Baszara al-Assada zniszczyły przy wsparciu Rosji.
Turcja i Rosja pozostają po przeciwnych stronach w Syrii, ale nadal ściśle współpracują nad próbą zakończenia trwającego od dekady konfliktu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan nazwał wówczas zabójstwo Karłowa "prowokacją, której celem jest zakłócenie procesu normalizacji stosunków turecko-rosyjskich".