– PiS najwyraźniej lekceważy zagrożenie związane z Covid-19 – twierdzi posłanka koła Polska 2050 Hanna Gill-Piątek. W ten sposób komentuje dane, z których wynika, że o zdalny udział w posiedzeniach wnioskowało ośmioro posłów z opozycji, zaś z PiS – ani jednego.
Takie dane przekazało nam Centrum Informacyjne Sejmu (CIS). Spytaliśmy je o liczbę wniosków o zdalny udział w posiedzeniach od 1 listopada, odkąd rozkręcała się czwarta fala pandemii. Obecnie liczby dziennych zakażeń przypominają te z poprzednich fal, jednak posłowie muszą przyjeżdżać na Wiejską. W czerwcu Sejm zrezygnował bowiem z posiedzeń zdalnych, które ruszyły w marcu 2020 r., przy wielokrotnie niższym zagrożeniu zakażeniem niż dziś.
Z informacji CIS wynika, że o zdalny tryb pracy wnioskowało troje posłów z KO (Marcin Kierwiński, Agnieszka Pomaska i Monika Rosa) oraz pięcioro z Polski 2050 (Hanna Gill-Piątek, Michał Gramatyka, Paulina Hennig-Kloska, Joanna Mucha i Mirosław Suchoń).
Czytaj więcej
Sejm przyjął w piątek nowelizację ustawy o funduszu kompensacyjnym, z którego mają być wypłacane kompensaty za hospitalizację w wyniku niepożądanego odczynu poszczepiennego. Odrzucił jednak większość senackich poprawek, m.in. tę, która znosiła obowiązek zapłacenia 200 zł za wniosek o takie świadczenie.
Powód? W przypadku Moniki Rosy chodziło o ciążę i narodziny dziecka. Poza tym powodem był Covid-19.