W chwili, gdy między różnymi ośrodkami władzy w PiS, Pałacem Prezydenckim a Solidarną Polską toczy się dyskusja na temat zmian w sądownictwie, a minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pokazuje kolejne elementy reform wymiaru sprawiedliwości, bilans ostatnich sześciu lat jego pracy wypada w oczach Polaków wyjątkowo negatywnie. W badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” zapytaliśmy o różne aspekty reform wprowadzanych od 2015 r. Co więcej, ta kwestia wymyka się – jak wynika z badania – podziałowi PiS i opozycja, bo część elektoratu partii władzy również ma złe zdanie o tym, co dzieje się w sądownictwie. – Pat trwa. Nie liczę już, że zostanie rozwiązany w tym roku – mówi nam jeden z informatorów z klubu PiS, gdy pytamy o to, czy na horyzoncie widać jakiś przełom w klinczu w sprawie sądownictwa, czyli likwidacji Izby Dyscyplinarnej, czego domaga się TSUE. Ustawy miały trafić do Sejmu jeszcze w listopadzie. Ale teraz coraz częściej w kuluarach Sejmu słychać, że stanie się to dopiero na początku przyszłego roku.
Zmiany na gorsze
Zapytaliśmy o ocenę pięciu wskaźników wokół funkcjonowania sądów. Tylko 13,5 proc. ankietowanych twierdzi, że reformy przyspieszyły ich pracę. Przeciwnego zdania jest 71,9 proc. respondentów. W tym 44 proc. popierających obóz władzy i aż 88 proc. niezdecydowanych oraz 86 proc. wybierających opozycję. Połowa badanych twierdzi, że zmiany ograniczyły niezależność sądownictwa – to opinia również 23 proc. obecnych wyborców PiS. Przeciwnego zdania jest łącznie 31,9 proc. ankietowanych. I podobnie, 56,7 proc. twierdzi, że zmiany wprowadzone przez resort sprawiedliwości podporządkowały sądownictwo władzy politycznej. Nie zgadza się z tym 29,9 proc. respondentów.
Nie ma również przekonania o tym, że zmiany powiększyły zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Twierdzi tak tylko 19,7 proc., przeciwnego zdania jest 69,3 proc., w tym 40 proc. popierających PiS. I wreszcie Polacy podzielają ogólne przekonanie, że reformy grożą utratą unijnych funduszy. O takim ryzyku mówi 64,3 proc., tylko 20,7 proc. ma odmienne zdanie.
O utracie funduszy mówi też 41 proc. zwolenników PiS i 83 proc. osób niezdecydowanych, podobnie jak 81 proc. elektoratu opozycji. – Bilans jest bardzo specyficzny. Ocena jest wyraźnie modyfikowana przez sympatie partyjne. W oczach wyborców PiS nie jest tak źle, ale nie ma też entuzjazmu. Opozycja jest jednolita w krytyce. I co najważniejsze, wyborcy niezdecydowani mają takie samo zdanie, albo i gorsze, jak popierający opozycję – mówi nam prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – PiS z przesłaniem o sądownictwie dociera tylko do części własnego elektoratu, nawet nie do jego całości. I do nikogo więcej – dodaje Flis.