W niedzielę talibowie wkroczyli do pałacu prezydenckiego w Kabulu. Dwadzieścia lat po tym, jak utracił władzę w wyniku operacji sił międzynarodowych pod przywództwem USA, Taliban ponownie przejął kontrolę nad Afganistanem.
Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił kraj. Nie poinformował przy tym, dokąd się udał. W mediach pojawiły się doniesienia, że prezydent poleciał do Tadżykistanu, Uzbekistanu lub Omanu.
Czytaj także:
Fala uchodźców z Afganistanu? Wiceszef MSZ: Bardzo prawdopodobne
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Współpracy Międzynarodowej Zjednoczonych Emiratów Arabskich może potwierdzić, że powitało w kraju prezydenta Aszrafa Ghaniego i jego rodzinę" - podał w środę w komunikacie resort. W tekście powołano się na względy humanitarne.
Zjednoczone Emiraty Arabskie uznawały rządy talibów w Afganistanie w latach 1996-2001.
Powody swego wyjazdu z kraju Aszraf Ghani podał już po fakcie w mediach społecznościowych. "Talibowie dali jasno do zrozumienia, że są gotowi przeprowadzić krwawy atak na Kabul, aby mnie przepędzić. Aby nie dopuścić do rozlewu krwi, postanowiłem odejść" - napisał.