Czy najbliższe kilka tygodni zdecyduje o przyszłości Sejmu tej kadencji, a być może też o wcześniejszych wyborach?
Zbliżające się głosowanie nad powiększeniem zasobów własnych Unii Europejskiej (co umożliwi uruchomienie europejskiego Funduszu Odbudowy, a co za tym idzie – polskiego Krajowego Planu Odbudowy) zapowiada się na jedno z najważniejszych od wyborów parlamentarnych w 2019 roku. W Zjednoczonej Prawicy przeciwko jest Solidarna Polska. Opozycja – zwłaszcza Platforma i PSL – zaczyna jednak coraz wyraźniej sugerować, że nie wszystko musi się skończyć na pierwszym głosowaniu, a to zadaniem rządu jest zbudowanie większości. W podobnym stylu wprost niedawno wypowiedział się też były premier i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk. – Głosowania można powtarzać. Opozycja powinna twardo i solidarnie postawić warunki. Nie chodzi o słowa. Opozycja musi podjąć ten wysiłek – apelował Donald Tusk na antenie TVN24. Jak dodał, potrzebne są pisemne ustawowe gwarancje, że fundusze unijne nie zostaną „rozkradzione".
Do tej pory politycy PiS byli pewni, że opozycja poprze podwyższenie zasobów własnych UE. Nowa retoryka opozycji potencjalnie tworzy jednak nowe polityczne warunki i argumenty dla opozycji. Ale nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że ich zdaniem mimo słów Tuska Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe będą pod bardzo silną presją międzynarodową, by poprzeć zwiększenie zasobów własnych. – Przede wszystkim ze strony Berlina oraz Europejskiej Partii Ludowej – dodaje polityk PiS z Brukseli.
Jednocześnie politycy PiS, w tym Jarosław Kaczyński, coraz wyraźniej sugerują, że przegrane głosowanie nad zasobami własnymi Unii Europejskiej będzie oznaczało właśnie koniec koalicji rządzącej w jej obecnym kształcie. „Groźne są sprzeciwy prowadzące do porażki. I z nich trzeba wyciągać wnioski" – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gazetą Polską". I apelował do Solidarnej Polski o „opamiętanie".
Będzie niespodzianka?
Jeszcze niedawno wydawało się, że do głosowania w Sejmie dojdzie w kwietniu. Teraz jednak nie jest to już takie pewne. W tej chwili tej kwestii nie ma w planie posiedzenia zaplanowanego na 14–15 kwietnia. – Wszystko może się jednak zdarzyć. Niczego bym w tej chwili nie przesądzał. Być może będziemy chcieli sprawdzić opozycję i naszych koalicjantów – mówi tajemniczo jeden z naszych rozmówców bliski centrali decyzyjnej PiS. Kolejne posiedzenie Sejmu planowane jest dopiero na drugą połowę maja. Jeszcze niedawno politycy PiS wprost wskazywali na kwiecień jako termin decyzji Sejmu w Polsce w sprawie zasobów własnych.