Tego nie było jeszcze nigdy – politycy PiS i Nowoczesnej ręka w rękę atakują Platformę, jednym głosem mówiąc o patologiach przy reprywatyzacji kamienic i działek w stolicy. To wojna nie tylko o Warszawę – to wojna o pozycję polityczną na arenie ogólnopolskiej.
Na jesieni PiS chce dobić powstającą w sondażach Platformę zarzutami o patologie podczas jej rządów. Słabnąca Nowoczesna także potrzebuje antyplatformowego paliwa, bo bez tego jej szansa na zajęcie fotela największej partii opozycyjnej maleje z dnia na dzień.
Warszawa to cel idealny – jeden z ostatnich przyczółków władzy Platformy, w dodatku najbardziej eksponowany. Prezydent stolicy ma kompetencje, które powodują, że w niektórych obszarach może rywalizować z rządem oraz instytucjami centralnymi kontrolowanymi przez PiS.
Korzystając z tego, prezydent Warszawy i wiceszefowa Platformy Hanna Gronkiewicz-Waltz z dużą ochotą weszła w zwarcie z PiS. Po swojemu liczy demonstracje KOD, stosując metody drastycznie zwiększające ich liczebność. Gdy spór wokół Trybunału Konstytucyjnego był najgorętszy, pani prezydent zapraszała do Warszawy wiceszefa Komisji Europejskiej, którego zaprosić nie chciał rząd. Opierała się stawianiu smoleńskich pomników, a w czasie rocznicy powstania w getcie zarzuciła obecnej władzy, że toleruje nastroje ksenofobiczne.
Oczywiście Warszawa stała się solą w oku PiS dążącego do rozszerzenia swej i tak już potężnej władzy w kraju. Stąd trwające od jesieni minionego roku knowania, jak można pozbawić Gronkiewicz-Waltz władzy, w których najpoważniejszym wariantem było uczynienie ze stolicy odrębnego województwa z rządowym wojewodą na czele. Ruszyły też kontrole CBA w stołecznym ratuszu, dotyczące głównie reprywatyzacji działek i kamienic. W poniedziałkowym programie #RZECZoPOLITYCE zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik zarzucił kierownictwu CBA z czasów PO, że świadomie wstrzymywało kontrole w Warszawie. Zapowiedział też: – Państwo będzie odzyskiwało stołeczne nieruchomości przejęte w podejrzany sposób.