Kto i kiedy zostanie następcą Jarosława Kaczyńskiego? To pytanie, które często pojawia się i elektryzuje polską scenę polityczną. W ostatnich tygodniach sam wicepremier Kaczyński przyznał, że są co najmniej trzy osoby, które mogą go zastąpić.
Zapytaliśmy o to ankietowanych w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Większość z nich – aż 61,7 proc. – nie wie, kto mógłby zastąpić Kaczyńskiego w roli prezesa PiS. 18,1 proc. wskazuje premiera Mateusza Morawieckiego. Pozostali politycy PiS czy Zjednoczonej Prawicy mają zdecydowanie mniej wskazań.
Okazją do kolejnych rozważań na ten temat nie będzie zbliżający się kongres wyborczo-statutowy PiS. Bo chociaż będzie jednym z ważniejszych wydarzeń politycznych dla środowiska partii rządzącej od kilku lat, to w jego trakcie Jarosław Kaczyński ma odnowić swój mandat oraz dokonać strukturalnych zmian w partii. Jak zapowiedział Kaczyński w grudniowej rozmowie z „Rz", będzie kandydował po raz ostatni. Deklaracja prezesa PiS odsuwa pytanie o sukcesję w partii o kolejne lata.
Daleka perspektywa
W badaniu IBRiS dominują odpowiedzi „nie wiem". Na pierwszym miejscu wśród jednoznacznych wskazań pojawia się nazwisko premiera Mateusza Morawieckiego, którego jako następcę wskazuje 18,1 proc. O sondaż pytamy jednego z posłów w Klubie PiS sprzyjających premierowi. – Nam zależy na tym, by prezes Jarosław Kaczyński u sterów władzy PiS trwał jak najdłużej – mówi nasz rozmówca.
Na kolejnym miejscu – z 4,3 proc. wskazań – jest bliski współpracownik premiera, szef KPRM i koordynator Narodowego Programu Szczepień Michał Dworczyk. Nieco mniej (3,6 proc.) wskazuje byłą premier Beatę Szydło. 2,8 proc. wskazuje ministra sprawiedliwości (i lidera Solidarnej Polski) Zbigniewa Ziobrę.