Limuzyna Służby Ochrony Państwa z kierowcą i funkcjonariuszem do ochrony osobistej Julii Przyłębskiej, prezes Trybunału Konstytucyjnego, krąży między Warszawą i Berlinem, gdzie ambasadorem RP jest jej mąż, Andrzej Przyłębski. To 600 km w jedną stronę, do tego trzeba doliczyć pracę oraz delegację dwóch SOP-owców, a z naszych informacji wynika, że takie podróże odbywają się nawet dwa razy w tygodniu.
Prezes Trybunału często odwiedza męża, o czym chętnie donosi m.in. polski MSZ, a część jej wizyt ma charakter oficjalnej delegacji. W biografii ambasadora w Berlinie napisano nawet: „Żoną Ambasadora Andrzeja Przyłębskiego, biorącą aktywny udział w życiu Ambasady, jest Julia Przyłębska – Prezes Trybunału Konstytucyjnego RP". Np. we wrześniu 2018 r. zainaugurowała w Berlinie „cykl spotkań przedstawicielek świata dyplomacji i polityki". Jak można przeczytać na stronie polskiego MSZ „okazją do spotkania był obchodzony obecnie w Polsce Rok Praw Kobiet, ustanowiony uchwałą Sejmu RP". Ostatnia odnotowana przez służby prasowe MSZ wizyta to 13 października tego roku, kiedy to Julia Przyłębska przyjechała do ambasady RP w Berlinie, by zagłosować wraz z mężem w wyborach do parlamentu.
Sytuacja wyjątkowa
Zapytaliśmy służby prasowe Trybunału, jak często – ile razy w miesiącu – prezes Przyłębska udaje się z wizytą do ambasady w Berlinie i czy korzysta wtedy z przysługującej jej ochrony SOP, czy też podróżuje na własny koszt. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
O tym, że prezes Trybunału ma przyznaną rządową ochronę, napisaliśmy w czerwcu ubiegłego roku. To, jak ujawniliśmy, sytuacja wyjątkowa, bo stanowisko prezes Trybunału Konstytucyjnego nie jest wymienione w ustawie o SOP, które z mocy prawa ochrania tylko prezydenta, premiera, wicepremiera oraz marszałków – Sejmu i Senatu. Dotychczas żaden poprzednik Przyłębskiej ochrony nie miał. Prezes Przyłębska dostała ją na mocy decyzji szefa MSWiA, ale powody jej przyznania są niejawne – nie wiemy, kto o nią wystąpił – czy sama zainteresowana, czy też minister np. na podstawie informacji służb. Jednak decyzja o ochronie osoby spoza tej listy musi być uzasadniona udokumentowanymi i rzeczywistymi dowodami, że osobie takiej może coś grozić. Jak mówili nam funkcjonariusze tej służby, nie wystarczy e-mail z pogróżkami czy telefon – bo takimi sprawami zajmuje się policja i prokuratura.
Mogła się zrzec
Być może taką przesłanką był fakt, że to Przyłębska została sprawozdawcą konstytucyjności ustawy dezubekizacyjnej – problem w tym, że pytania sędziów o to, czy ustawa zabierająca emerytury funkcjonariuszom jest zgodna z Konstytucją RP, trafiły do Trybunału już na początku 2017 r. Do dziś Przyłębska nie wydała w tej sprawie orzeczenia. Czeka na nie ok. 40 tys. osób.