Lewandowski komentował wczorajsza debatę w Parlamencie Europejskim, w wyniku której PE przyjął rezolucję wzywającą polskie władze do przestrzegania prawa, jednocześnie inicjując procedurę do uruchomienia tzw. atomowego art. 7 traktatu wobec Rp.
Większość europosłów PO wstrzymała się od głosu, ale sześcioro zdecydowało się poprzeć rezolucję - Michał Boni, Róża Thun, Danuta Hübner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka i Julia Pitera. Zdaniem Ryszarda Terleckiego europosłowie ci nie zasługuj,ą na to, żeby myśleć o nich jako o przyszłych reprezentantach Polski w PE i powinni oni kandydować z Niemiec lub Belgii, "czy skąd chcą".
Pytany o to, czy tego typu sformułowania obrażają europosłów PO, Lewandowski odparł, że są one dalszą fazą ustawiania oponentów strony rządzącej nie tylko jako gorszego sortu, ale jako zdrajców.
- Nie jestem skory do żartów, bo oni mi zapewnili kolejne długie godziny wstydu za rządzących w Parlamencie Europejskim - stwierdził Lewandowski. - Za prezydenta, który łamie konstytucję, za premier, która uczestniczy w tym dewastowaniu rządów prawa - wymieniał.
Europoseł PO podkreślił, że Parlament Europejski głosując za rezolucją postawił się po stronie rządów prawa w Polsce, po stronie przestrzegania konstytucji, po stronie "Polek i Polaków".