25 listopada w Warszawie odbędzie się konwencja wyborcza Nowoczesnej, w trakcie której 300 delegatów wyłoni nowego przewodniczącego. W ubiegły piątek swój start ogłosiła obecna szefowa Klubu Katarzyna Lubnauer, a później posłowie Paweł Pudłowski i Kamila Gasiuk-Pihowicz. We wtorek jednak oboje wycofali swoje kandydatury i poparli Lubnauer. – Cała nasza trójka kandydatów podzielała diagnozę i główne recepty na naprawę obecnej sytuacji. To naturalne, że w takich momentach siada się do stołu i rozmawia o podjęciu współpracy – mówi „Rzeczpospolitej" o swojej decyzji Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Ryszard Petru był takim obrotem sprawy zaskoczony. – Gasiuk-Pihowicz i Lubnauer deklarowały, że będą lojalne i że kandydować nie będą – przyznał na konferencji prasowej. Dodał też, że cały czas liczy na dobry wynik.
Starcie rozgrywa się teraz między Petru i Lubnauer, chociaż wciąż kandyduje też poseł Piotr Misiło.
Jak słyszymy w nieoficjalnych rozmowach, większość liderów regionów deklaruje swoje poparcie dla obecnego przewodniczącego. Sytuacja jest jednak bardzo nieprzewidywalna.
– Do końca nikt nie może być niczego pewny. Zdarzyć się może wszystko, a rozmowy z delegatami będą trwać do samego końca – mówi nam rozmówca z partii.