Fiskus nie ingeruje w to, ile rodzice wydają na utrzymanie dorosłego studiującego dziecka. W najnowszej interpretacji potwierdza, że kieszonkowe nie jest darowizną i dziecko nie musi płacić od niego podatku ani wypełniać obowiązków informacyjnych.
Czytaj też: Podatek od darowizn: pieniądze dla dziecka mogą wpłynąć na konto rodziców
Taką odpowiedź otrzymał pełnoletni student, któremu ojciec co miesiąc przelewa na konto drobne sumy na bieżące wydatki. Teraz chce mu przekazać darowiznę na zakup mebli, która nie przekroczy kwoty wolnej od podatku – 9637 zł. Podatnik zapytał, czy kieszonkowe wlicza się do sumy darowizn. Od tego zależy, czy będzie musiał poinformować o darowiźnie urząd skarbowy, by uniknąć daniny.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział, że nie ma takiego obowiązku. Przypomniał, że zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn podatkowi temu podlega nabycie własności rzeczy lub praw majątkowych. Obowiązek podatkowy ciąży na nabywcy. Zgodnie z art. 9 ust. 1 pkt 1 ustawy opodatkowaniu podlega nabycie od jednej osoby darowizny ponad 9637 zł, jeśli nabywca należy do I grupy podatkowej. Do grupy tej zalicza się: małżonka, zstępnych (dzieci, wnuki), wstępnych (rodzice, dziadkowie), pasierba, zięcia, synową, rodzeństwo, ojczyma, macochę i teściów.
Na podstawie art. 4a ust. 1 ustawy nabywca należący do tzw. zerowej grupy podatkowej (najbliższa rodzina) uniknie daniny, jeśli w ciągu sześciu miesięcy zgłosi darowiznę fiskusowi na formularzu SD-Z2. Obowiązek zgłoszenia nie obejmuje jednak przypadków, gdy wartość majątku nabytego od tej samej osoby w ciągu pięciu poprzednich lat nie przekracza 9637 zł. To oznacza, że aby obliczyć kwotę wolną, sumuje się datki z pięciu lat.